Włochy, Hiszpania, Anglia, czy nowy kontrakt - o przyszłości Lewandowskiego

2012-11-16 23:46:02; Aktualizacja: 12 lat temu
Włochy, Hiszpania, Anglia, czy nowy kontrakt - o przyszłości Lewandowskiego Fot. Transfery.info
Paweł Machitko
Paweł Machitko Źródło: Transfery.info

Borussia Dortmund nie spisuje się w Bundeslidze tak jak w poprzednich dwóch sezonach.

Podopieczni Jurgena Kloppa spełniają się jednak na arenie międzynarodowej, gdzie są o krok od sprawienia olbrzymiej sensacji i zwyciężenia w grupie śmierci Ligi Mistrzów: z Manchesterem City, Realem Madryt oraz Ajaksem Amsterdam. 

Nikt nie ma już wątpliwości, czy mistrz Niemiec będzie w stanie walczyć o triumf w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach. Wielki wkład w świetną postawę ekipy BVB ma Robert Lewandowski, bezapelacyjnie najlepszy polski piłkarz od czasów Zbigniewa Bońka. Wygląda więc na to, że doczekaliśmy się w końcu piłkarza klasy światowej, z innej pozycji na boisku niż bramka. Jako że kontrakt "Lewego" wygasa w 2014 roku i latem nie był skłonny go przedłużyć, można już w tej chwili zacząć się zastanawiać, gdzie napastnik reprezentacji Polski trafi w przyszłym sezonie. Włochy? Hiszpania? Anglia? Czy może Lewandowski powinien zostać w Borussii Dortmund jeszcze przez kilka lat?
 
Lewandowski w swojej drużynie zarabia około 6 milionów złotych rocznie. Działacze Borussii oferowali "Lewemu" latem prawie 3 razy tyle, jednak to wciąż za mało dla polskiego piłkarza - mimo że stałby się wówczas najlepiej opłacanym polskim piłkarzem w historii futbolu. Agent Polaka Cezary Kucharski wciąż karmi nas plotkami odnośnie ewentualnych kierunków transferowych, w których mógłby podążyć jego klient. Słyszeliśmy o Manchesterze United, Juventusie, Realu Madryt, Chelsea... Każdy z tych klubów zaoferowałby Lewandowskiemu lepsze zarobki niż Borussia, ale czy na pewno kwestia wysokości kontraktu powinna być priorytetowa przy wybieraniu ewentualnego nowego klubu przez 24-letniego wychowanka Varsovii Warszawa?
 
Głównym czynnikiem, na jaki Lewandowski powinien zwracać uwagę podczas wyboru klubu, jest konkurencja w linii ataku i preferowany styl gry zespołu. Warunki fizyczne Polaka faworyzują go do wyboru jednego z angielskich potentatów. Manchester United? Robin Van Persie, Wayne Rooney, Javier Hernandez, Danny Welbeck. Manchester City? Edin Dżeko, Mario Balotelli, Sergio Aguero, Carlos Tevez. Na pierwszy rzut oka widać, że snajper Borussii miałby piekielnie ciężko rywalizować o pierwszy skład i umówmy się - czy te kluby naprawdę Polaka potrzebują? W większej potrzebie mogą być trzy londyńskie ekipy: Arsenal, Chelsea i Tottenham. Do walki mógłby się włączyć także Liverpool.
 
Mimo wszystko ekipy Tottenhamu oraz Liverpoolu nie są tak atrakcyjne dla Lewandowskiego, jak Arsenal, czy Chelsea. W Liverpoolu wszakże jedynym napastnikiem na obecną chwilę jest chimeryczny Luis Suarez, natomiast w Tottenhamie o miejsce na szpicy rywalizują jedynie Emmanuel Adebayor oraz Jermain Defoe, lecz transfer do tych ekip byłby krokiem w tył w rozwoju Lewandowskiego. W końcu Polak nie musi swojej kariery toczyć w podobnym trybie co Dimitar Berbatow, który uciekł z przeciętnego Bayeru Leverkusen do mocniejszego Tottenhamu, aby w północnym Londynie wypromować się i przejść do Manchesteru United.
 
Chelsea zgarnęła w poprzednim sezonie absolutnie sensacyjnie puchar dla najlepszej drużyny w Europie. Latem wzmocniła swoją siłę ofensywną fenomenalnymi Edenem Hazardem oraz Oscarem. Do Londynu trafił także Marko Marin, jednak wciąż nie umie się przebić do składu "The Blues". Przy Roberto Di Matteo do formy wraca Fernando Torres, który jest praktycznie jedynym napastnikiem Chelsea. Drugim jest Daniel Sturridge, który nie przekonuje swojego menedżera i przeważnie przesiaduje na ławce. Nie da się ukryć, że ten kierunek z pewnością byłby najrozsądniejszy biorąc pod uwagę angielską Premier League. Chelsea do tej pory preferowała futbol siłowy, jednak po ostatnich transferach widać pozytywną metamorfozę ekipy Di Matteo i "Lewy" mógłby do niej pasować.
 
Arsenal również posiada szeroki asortyment piłkarzy ofensywnych - ma w swoich szeregach Oliviera Girouda, Marouane'a Chamakha, Theo Walcotta, Gervinho oraz Lukasa Podolskiego, lecz Polak z pewnością posiada największe umiejętności z całej piątki. Arsenal gra kombinacyjnie i potrzebuje na szpicy napastnika o charakterystyce Lewandowskiego. Problemem byłyby rzecz jasna pieniądze - Arsenal nie wydawał na piłkarzy więcej niż 15 milionów funtów i prawdopodobnie w najbliższych okienkach transferowych wiele się nie zmieni.
 
Czy należy odradzać "Lewemu" transfer do Serie A? Futbol włoski w ostatnich latach złapał zadyszkę. AC Milan kompromituje się nie tylko w rozgrywkach ligowych, ale także gra poniżej oczekiwań w Lidze Mistrzów i niewykluczone, że ich przygoda z nią zakończy się już na fazie grupowej. Również drugi mediolański klub Inter nie powala na kolana swoją grą. Atak mają jednak tak samo jak silny, jak również podstarzały. Milito ma na karku 33 lata, Palacio 30, podobnie jak Cassano. W publikacjach prasowych odnośnie transferu Lewandowskiego przewijał się wielokrotnie Juventus. Jednak patrząc na siłę Turyńczyków w ataku można powątpiewać w sens takiego ruchu transferowego - Bendtner, Vucinić, Matri, Giovinco, Quagliarella - czy to nie powinno na wstępie zniechęcić Polaka do zamiany barw na "czarno-białe"? Patrząc na powolny upadek Serie A (Bundesliga rozwija się bardzo dynamicznie i zgarnęła cztery miejsca w Lidze Mistrzów kosztem właśnie Serie A) powinniśmy stanowczo odradzać ten kierunek naszemu najlepszemu zawodnikowi. Oczywiście Zbigniew Boniek przyklasnąłby swojemu rodakowi w razie transferu do "Starej Damy", jednak styl gry tej drużyny oraz specyfika ligi zdecydowanie powinny dać "Lewemu" do myślenia.
 
Analizując ligę hiszpańską nie sposób patrzeć na inne zespoły jak Real, Barcelona oraz Atletico. Barcelonę możemy odpuścić z wiadomych względów. Jednak czy Madryt nie byłby idealnym kierunkiem dla Lewandowskiego?
 
Od dłuższego czasu problemem Jose Mourinho jest napastnik. Latem napocił się w sprawie transferu Luki Modricia, zamiast dopilnować transferu porządnego napastnika.
 
- Transfer Piszczka nie jest możliwy. Jeśli ktoś przedłuża kontrakt do 2017 roku, oznacza to, że kocha klub, w którym gra i chce w nim zostać. Nie ma tematu - uciął plotki na temat przenosin reprezentanta Polski do Madrytu Mourinho. - Co do Lewandowskiego, jemu akurat kończy się umowa z Borussią, więc… - zakończył dość tajemniczo temat ewentualnych transferów do "Królewskich" zawodników z Dortmundu.
 
O miejsce na szpicy rywalizują Gonzalo Higuain i Karim Benzema. Nie ma piłkarzy w ekipie Realu, którzy częściej doprowadzaliby swoich kibiców do białej gorączki. Tutaj nie ma dyskusji - Mourinho napastnika potrzebuje jak powietrza. W Chelsea zakochany był w Didierze Drogbie. W Madrycie nie narzekał na Adebayora. Patrząc więc na snajperskie upodobania Mourinho, Lewandowski mógłby być łakomym kąskiem dla portugalskiego menedżera. Podobnie zresztą jak dla sąsiada Realu - Atletico, który powoli godzi się z odejściem Falcao do Chelsea. Jeśli zatem wierzyć plotkom - kierunek Londyn dla Roberta zostanie zamknięty i jedynymi poważnymi opcjami zostaną kluby ze stolicy Hiszpanii.
 
Nim jednak sprzedamy Lewandowskiego do któregoś z madryckich potentatów powinniśmy zastanowić się, czy Polak przypadkiem nie powinien zostać w Borussii. "Lewy" jest niekwestionowaną gwiazdą ekipy Jurgena Kloppa, otoczony rodakami i wieloma zaufanymi i utalentowanymi piłkarzami - każdy z umiejętnościami, które pomagają Lewandowskiemu realizować się i błyszczeć w wielu spotkaniach. Nie jest skazany sam na siebie, jak mogłoby to mieć miejsce w wielu zespołach, opartych na pojedynczych piłkarzach. Dziś siła Atletico to w głównej mierze niesamowity Falcao. O sile Realu Madryt dyskutować nie trzeba. Jednak tą siłę udowadnia dziś w Lidze Mistrzów także Borussia Dortmund. Z pewnością nie tak silna finansowo i kadrowo, jednak gdzie Robertowi może być lepiej, niż w Dortmundzie? Pazerność kibica wypycha Polaka do Realu, aby razem z Cristiano Ronaldo pracował na chwałę jednego z największych klubów w historii futbolu. Kto nie ryzykuje, ten nie ma. Jednak przezorny zawsze ubezpieczony. I taką polisą ubezpieczeniową byłby nowy kontrakt Lewandowskiego w Dortmundzie.
 
PAWEŁ CIEŚLIŃSKI