Zawodnicy na bezrobociu z nadzieją na lepsze jutro

2012-09-11 19:42:27; Aktualizacja: 12 lat temu
Zawodnicy na bezrobociu z nadzieją na lepsze jutro Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Jesteś piłkarzem i nie masz obecnie klubu? Nie martw się. Getry podciągnij do góry, zawiąż spodenki (dokładniej aniżeli Marcin Wasilewski), i nasłuchuj telefonu, gdyż lada chwila nowy pracodawca zadzwoni właśnie do Ciebie!

Brzmi jak reklama pośrednika pracy dla opuszczonych piłkarzy pogłębionych w monotonii rozbratu z profesjonalnym futbolem, prawda? Mimo to, dla niektórych "kopaczy" usługa tego typu byłaby na tę chwilę jedyną słuszną i chyba ostatnią szansą by móc pograć jeszcze na wysokim poziomie w klubie, którego boisko  ma wymiary większe aniżeli te, na które co sobotę przychodzą fani piłki i osiedlowych orlików chcących udowodnić całej piłkarskiej Polsce, iż talentów  u nas w nadmiarze. 

Na pierwszy plan wysuwają się zawodnicy, których kontrakty wygasły po zakończeniu ubiegłego sezonu i których kariera, albo już jest na ostatniej prostej, albo dopiero wchodzi w decydującą fazę "gracza grubo po 30-stce".
 
Bramkarzem w "11" zawodników od niedawna będących na dłuższych urlopach jest Szkot, niegdyś gwiazda Heart of Midlothian, piłkarz, dla którego ubiegły sezon mógłby się w ogóle nie odbyć, gdyż zagrał on tylko jedno spotkanie w Premier League w barwach Sunderlandu, 28 kwietnia w meczu z Bolton Wanderers. Przeciwko temu samemu przeciwnikowi, 18 grudnia 2010 roku, Craig Gordon, bo o nim mowa, popisał się interwencją, która na zawsze przeszła do historii, gdyż w głosowaniu na najpiękniejszą paradę 20-lecia istnienia Premier League, wygrała właśnie obrona 29-letniego wychowanka "Serc". 


Formacja obronna naszego składu prezentuje się następująco. Od lewej piłkarz, który kiedyś w spotkaniu Champions League Chelsea z Barceloną próbował zakończyć karierę Lionela Messiego szybciej, aniżeli teraz bezskutecznie próbuje zrobić to Pepe - Asier del Horno. Środek obrony to Duńczyk, Per Krøldrup, który w swojej karierze blisko 10 lat spędził we Włoszech, konkretnie w Udinese i Fiorentinie, oraz Tal Ben Haim, Izraelczyk, od 8 lat szukający swojego szczęścia w angielskich klubach. Trzeba otwarcie przyznać, że będzie co miał opowiadać swoim wnukom na bujanym, słomianym fotelu w niedalekiej przyszłości; Bolton Wanderers, Chelsea, Manchester City, Sunderland, West Ham, Portsmouth; sporo tego było. Na prawą flankę bloku obronnego w naszym zestawieniu umieszczamy Miguela, którego 7-letnia przygoda w Valencii dobiegła końca, w trakcie której wystąpił w 218 spotkaniach.

Jako, że nasza formacja w swoich założeniach zawiera dwóch nominalnych środkowych pomocników, tak z oczywistych względów nie mogło w niej zabraknąć Michaela Ballacka. Po dwóch latach spędzonych (ponownie) na BayArena, 36-letni piłkarz do dnia dzisiejszego nie podjął ostatecznie decyzji, czy kontynuować swoją dalszą karierę, czy zawiesić buty na przysłowiowym kołku. W podobnej sytuacji, aczkolwiek z innych powodów, znalazł się Owen Hargreaves. Urodzony w Kanadzie, wychowany w Walii, występujący kiedyś w Niemczech były reprezentant Anglii ostatnio "grający" w Manchesterze City, ze względu na coraz częściej dopadające go kontuzje i urazy, jest znacznie bliżej wybrania identycznej drogi co Ballack, aniżeli spróbowanie raz jeszcze podjąć wyzwanie jakim jest gra na wysokim piłkarskim poziomie. Zawodnikiem wysuniętym, w ustawieniu ustawionym wyżej od niemiecko-angielskiej dwójki jest genialny Argentyńczyk, swego czasu jeden z najlepszych na swojej pozycji na świecie, występujący przez ostatnie 6 lat w ukochanym Boca Juniors, Juan Roman Riquelme. Na skrzydłach, Royston Drenthe, oraz Harry Kewell. Pierwszy z nich, to 25-letni Holender, tylko w wiadomy sobie sposób do dzisiaj nie znalazł klubu, mimo, że już dogadany był z tureckim Besiktasem.  Po sezonie spędzonym klubie z miasta Beatlesów, Evertonie, jego obowiązujący kontrakt z Realem Madryt wygasł i tym samym wychowanek Feyeenordu został bezrobotnym. Australijczyk z kolei, swój poprzedni sezon może zapisać w kalendarzu, bądź w specjalnie przeznaczonym do pisania ważnych dat notatniku, gdyż po raz pierwszy w swojej karierze występował on w rodzimej A-League, w drużynie Melbourne Victory. W barwach australijskiego klubu, były zawodnik Leeds United, Liverpoolu i Galatasaray wystąpił ogółem w 25 spotkaniach, strzelając 8 goli.
 
Ostatnim brakującym zawodnikiem naszej układanki jest napastnik. Wysunięty napastnik. Lis pola karnego, postrach golkiperów z całego świata, król asyst, z konieczności wystawiany również na środku obrony. Prawdziwy człowiek renesansu. Jako jedyny piłkarz w historii nigdy nie przestrzelił karnego. Jego reprezentacja z nim w składzie, kiedy ten strzelił gola, zawsze wygrywała. Kiedy miał 8 lat już porównywany był do samego Pelego. O kim mowa? Ronaldo? Rivaldo? Adriano? Nic z tych rzeczy. Emil Heskey. Tak moi drodzy. Emil Heskey. Piłkarz, który tylko ze względów osobistych nie znalazł się na okładce najnowszej FIFY13, który obecnie pozostaje bez klubu tylko i wyłącznie z powodu niezdecydowania i braku decyzji odnośnie wybrania jednej z zaoferowanych mu ofert, nie pobiera z kasy klubowej miesięcznego wynagrodzenia. Co do tego, że jedna z ofert w najbliższym czasie zostanie zaakceptowania, nie można mieć żadnych wątpliwości.
Co do ławki rezerwowych to prezentuje się ona następująco.
Ławka rezerwowych: Oleksandr Rybka, Albin Ebondo, Gianluca Zambrotta, Nigel Reo-Coker, Thomas Hitzlsperger, James McFadden, John Carew
 
W naszym zestawieniu mamy również "11" piłkarzy afrykańskich, których kariera stanęła w miejscu, i których póki co nikt nie ma ochoty zatrudnić.
 
Kariera każdego z piłkarzy obfituje w masę wzlotów, ale i także upadków poczynając od bramkarza Richarda Kingsona i Johna Mensaha, którzy w 2010 roku w dramatycznych okolicznościach odpadli w 1/4 finału Mistrzostw Świata z Urugwajem. Habib Beye, Pape Bouba Diop i Salif Diao, którzy 10 lat temu oczarowali cały piłkarski świat awansując na Mistrzostwach Świata w Korei Południowej i Japonii również do ćwierćfinału, przegrywając dopiero w dogrywce i złotym golu z Turcją, do dnia dzisiejszego są na ustach całego piłkarskiego świata. Nie można bowiem zapomnieć o piłkarzach, którzy przed Mundialem byli niemal anonimowi, którzy pogrywali w słabszych klubach, aniżeli w tych, które zatrudniły ich po turnieju. Dla przykładu: Salif Diao, strzelec bramki dla Senegalu w spotkaniu fazy grupowej z Danią. Przed Mistrzostwami - piłkarz CS Sedan, po Mundialu - transfer do Liverpoolu. Proszę jaki progres. Szkoda tylko, że na Anfield nie dano Senegalczykowi prawdziwej szansy na pokazanie swoich - jakby nie było - wysokich umiejętności. Potencjał i serce do gry ma z pewnością o wiele większe aniżeli niejeden piłkarz.

Wracając jednak do afrykańskiego zestawienia, to formację obronną, oprócz wspomnianych wyżej Johna Mensaha i Habiba Beye'a, uzupełniają Herita Ilunga, do niedawna biegający po boiskach Championship w barwach West Hamu, oraz Abdoulaye Meite, który w swojej karierze występował w  takich klubach jak Marsylia, Bolton, West Bromich Albion i ostatnio Dijon.

Trzecim środkowym pomocnikiem naszej formacji, oprócz Diopai Diao jest Cristian Obodo, Nigeryjczyk od ponad 10 lat biegający po włoskich boiskach, który swego czasu określany był jako wschodząca gwiazda. Rzeczywistość zweryfikowała umiejętności i potencjał drzemiący w piłkarzu, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Lecce, i umieściła jego nazwisko w piłkarskim pośrednictwie pracy. 
 
Siłę ataku opierającej się na skrzydłowych, tworzą Habib Bamogo, ostatnio błąkający się po boiskach zaplecza Premier League w drużynie Doncaster Rovers,  oraz Somen Tchoyi, występujący ostatnio w WBA, dla którego w 41 spotkaniach, 7 krotnie umieszczał piłkę w bramce rywali. Obok reprezentanta Burkina Faso i Kameruńczyka atak "Afrykańskiej Bandy" uzupełnia Julius Aghahowa. Urodzony w Beninie reprezentant Nigerii w swojej jakże bujnej karierze występował między innymi w rodzimym Bendel Insurance FC, tunezyjskim Espérance Tunis, ukraińskim Szachtarze Donieck i Sevastopolu, tureckim Kayserisporze, oraz angielskim Wigan Athletic.
Ławka rezerwowych: Lamine Diatta, Thimothée Atouba, Chidi Odiah, Bartholomew Ogbeche, Nwankwo Kanu, Benjani Mwaruwari
 
Na koniec deser. Nie chcę zbytnio się zagłębiać w historię każdego piłkarza z osobna, gdyż jako polscy kibice winniśmy wiedzieć o nich wszystko, jednak dla niektórych niespodzianką może być pewien piłkarz legitymujący się paszportem nie tylko polskim. Biorąc pod uwagę jego dotychczasową karierę i obecną sytuację w jakiej się znalazł, miejsce w "11" po prostu mu się należy. O kim mowa? O Emmanuelu Olisadebe rzecz jasna. Acha, byłbym zapomniał. Bardzo zapadła mi w pamięć pozycja Dariusza Pietrasiaka w jednym z meczów reprezentacji Polski pod wodzą Franciszka Smudy (bodajże z Australią), który ni stąd ni z owąd postanowił byłego zawodnika Śląska wypróbować na pozycji defensywnego pomocnika. Jako, że w owym meczu wypał dość blado i mizernie tym razem ma szansę na rehabilitację, którą z pewnością i bez najmniejszego problemu wykorzysta.
Voila!
P.S. Ławki rezerwowych w przypadku naszych bezrobotnych "reprezentantów" nie będzie. Niech biegają, ile Bozia dała.

Więcej na ten temat: Polska Piłkarze Bezrobotni Świat Afryka