Złotouści: Spółdzielnie sędziowskie, konsola w szatni Śląska, nudy w Niemczech i Hiszpanii
2013-11-28 19:58:47; Aktualizacja: 10 lat temuZłotousty. Tak określa się świetnego mówcę. Dla nas jednak, nadanie tego statusu, nie zawsze będzie powodem do dumy. Rozpoczynamy nowy cykl, w którym to,będziemy wyłapywać i komentować zarówno mądre słowa, jak i bezsensowne "kwiatki".
W tym tygodniu oprócz wypowiedzi z Polski, wyłapaliśmy również kilka ciekawych kwestii zza granic naszego kraju. Bez dłuższego przeciągania, zapraszamy do lektury.
Rozpoczniemy od zawodnika Śląska Wrocław Sebino Plaku. Albańczyk, grający w barwach dolnośląskiego klubu, w rozmowie z dziennikarzem Przeglądu Sportowego, przyznał iż w szatni klubowej pojawiła się konsola: - Ciągle uruchamiana jest FIFA. Z tego co widzę, królem szatni jest Sylwek Patejuk. Wybiera Śląsk i bije wszystkich. On wręcz walczy o miejsce przy konsoli. Leży pad, nikt go nie rusza i bach - siedzi Sylwek. Czasami chłopaki robili jakieś turnieje, chyba nawet na pieniądze. Ale beze mnie. Ja wolę wyścigi samochodowe.
Czyżby gra na konsoli miałaby "rozluźnić" piłkarzy Śląska, którzy co jakiś czas wszczynają kłótnię pomiędzy sobą? A może tak naprawdę spory w szatni zaczynają się od walki o pada? Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że gry potrafią wywoływać złe emocje, szczególnie jeśli jedna osoba bije innych, a widać, że z Patejukiem nikt nie ma szans. Dorzućmy do tego przegrane pieniądze i już mamy idealny zaczątek do kolejnej zamieszki. Ale w tej kwestii powinien wypowiedzieć się masażysta wrocławskiego klubu, od razu rozwiałby wszystkie wątpliwości.
Jak wszyscy dobrze wiemy, bo mówiła o tym cała Polska, Obraniak odmówił przyjazdu na ostatnie zgrupowanie reprezentacji. Jako przyczynę podał m.in. sprawy osobiste, które nie pozwalają mu na opuszczenie Francji. Nie będziemy tutaj dochodzić do tego, jak cała sytuacja wyglądała i czy prawdę mówią Nawałka i osoby pracujące dla kadry, czy Obraniak i Ci z nim związani. W całym multum słów wypowiedzianych w tej sprawie, przyjrzeliśmy się temu, czym raczył nas "obdarować" Janusz Wójcik. Na pytanie, czy dziwi się Nawałce, że próbuje skontaktować się z Obraniakiem, odpowiedział: - Ale co próbuje?! Próbować to można lody, albo coś tam jeszcze. Czy smaczne, czy niesmaczne. Jeżeli ktoś się podejmuje pracy z kadrą, to musi wiedzieć, że będą też gorsze momenty. Trzeba umiejętnie rozmawiać z ludźmi. Przed meczem, w trakcie powołań… Widać, że selekcjoner nie ma kontaktu i stąd taka, a nie inna reakcja.
Umiejętnie rozmawiać z ludźmi? Cóż, możliwe że w latach 1997-1999, kiedy to Wójcik pełnił rolę selekcjonera, stwierdzenia typu "kiełbasy do góry i golimy frajerów", wystarczały by gra naszej reprezentacji jakoś wyglądała. Obecnie trzeba mieć trochę zmysłu taktycznego, sam bogaty język wiele nie zdziała. Zresztą wyobraźmy sobie, że Wójcik prowadzi drużynę Polski U-21, czego zresztą się domagał i popisuje się takim samym sposobem motywania w czasie meczu, jak w poniższym filmiku..o zgrozo.
Popularne
Czas zajrzeć co dzieje się na pierwszoligowych boiskach. Prezes Energetyka ROW Rybnik Grzegorz Janik, nie może się pogodzić z ostatnimi wydarzeniami, jakie dotykają jego klub. Otóż według prezesa, sędziowie zawiązali spółdzielnię, która ma przeszkadzać w osiąganiu dobrych wyników przez jego drużynę. Fakt faktem, co po niektóre decyzje sędziów były bardzo kontrowersyjne, jednakże sposób protestu pana Janika jest, co tu dużo mówić..ciekawy: - Dopóki prezes PZPN Zbigniew Boniek nie wdroży zapowiadanego programu naprawczego w stosunku do sędziów, to na znak protestu nie wezmę udziału w spotkaniu opłatkowym organizowanym przez PZPN w dniu 29 listopada 2013 roku.
Podobnież władze PZPN-u mają zwoływać specjalną konferencję prasową, w której to przeproszą prezesa klubu Energetyk ROW Rybnik, byleby ten tylko nie opuścił tego, jakże ważnego wydarzenia. Oczywiście do tego nie dojdzie, więc jakie następne zagranie, ma w zanadrzu Grzegorz Janik? Głodówkę?
Przejażdżkę po świecie zaczniemy od stwierdzeń dwóch trenerów, którzy wypowiedzieli się na temat atrakcyjności Bundesligi i Primera Division. Felix Magath, 60-letni trener, który może pochwalić się trzema mistrzostwami Niemiec (dwukrotnie z Bayernem Monachium - lata 2005 i 2006, oraz w 2009 roku z VfL Wolfsburgiem), jednakże już od ponad roku znajduję się na bezrobociu, przed hitowym spotkaniem w Bundeslidze, powiedział: - Widzę Bundesligę jako rozgrywki, w których pierwsze miejsce jest już na stałe przypisane do Bayernu. O miejsce drugie i trzecie będą walczyły BVB i Bayer. A od czwartej pozycji w dół wszystko jest już możliwe. W podobnym tonie, o Primera Division, wypowiedział sie trener Atletico Madryt, Diego Simeone. Argentyńczyk był jednak bardziej dosadny: - Dlatego wciąż uważam, że ta liga jest po prostu nudna - stwierdził Simeone, wskazując iż nikt nie ma szans z Barceloną i Realem Madryt.
Oczywiście, w pewien sposób, sytuacja duopolu w lidze może być nudna, jednakże utworzenie SuperLigi dla najlepszych klubów, może spowodować mniejsze zainteresowanie kibiców,a przede wszystkim sponsorów rodzimymi rozgrywkami. Ostatecznie, zamiast poprawy sytuacji, mogłoby dojść do jej pogorszenia. Dlatego też, panu Magathowi życzymy szybkiego powrotu do pracy, by więcej nie rozmyślać nad tą kwestią i postarać się o zmianę w hierarchii Bundesligi, a panu Simeone, więcej wiary w swój zespół, bo bilans 12-1-1 i ostatnie spektakularne zwycięstwo nad Getafe (Atletico wygrało 7-0), świadczą o tym, iż ten klub ma szansę pokrzyżować plany wielkiej dwójce.
Czas wprowadzić trochę luzu i śmiechu. W tym mistrzem jest Mario Balotteli. Niesforny i , nie bójmy się tego powiedzieć, głupi Włoch, znów się popisał: - Przyszłość? Myślę tylko o meczu z Bologną.
Niby nic w tym, co powiedział Balotteli, głupiego nie ma. Sęk w tym, że Milan w weekend nie rozgrywał spotkania z Bologną, a z Genoą. Teraz można przynajmniej zrozumieć dlaczego nie wykorzystał karnego w tym meczu. W jego głowie po prostu rozgrywał się diametralnie inny mecz. Ach Mario, bez ciebie byłoby tak smutno i szaro.
Wróćmy na sensowne tory, ale pozostaniemy we Włoszech. Sinisa Mihajlović w zeszłym tygodniu został ogłoszony trenerem Sampdorii. Serb, jak w przypadku każdego nowego trenera, musiał odpowiedzieć na wiele pytań. Jedno dotyczyło tego, jaki wprowadzi reżim treningowy. Mihajlović szczerze odpowiedział: - By dobrze grać, musimy ciężko trenować w ciągu tygodnia, dzień po dniu, z dumą i miłością.
Trzeba przyznać, że trenowanie z miłością, to dość nietypowe podejście, ale możliwe, że coś w tym jednak jest. Sampdoria rozegrała już jedno spotkanie pod wodzą 44-letniego trenera i nie wyglądało to źle. Piłkarzom Mihajlovicia udało się strzelić bramkę, grając w dziesiątkę i zabrakło im dosłownie kilka sekund, by utrzymać prowadzenie. Ostatecznie, jednak Lazio wyrównało i mecz zakończył się wynikiem 1-1. Czekamy na kolejne efekty "miłosnego" treningu.
Zakończymy myślą tygodnia - Martin O'Neill, selekcjoner Irlandii o piłkarzach, używających Twittera: - Czasem myślę sobie, że piłkarze nie zdają sobie sprawy - może zdają, może to tylko mój punkt widzenia - że to jest rodzaj mediów publicznych i wszysto co powiedzą, może zostać wykorzystane.
PS. Arturowi Borucowi daliśmy już spokój, jeśli natomiast chcecie przeczytać o jego sobotnim dokonaniu, zapraszamy TUTAJ.