Złotouści: W Polsce problem z racami i hazardem, a cały świat zachwyca się brazylijską aktorką

2013-12-10 00:15:51; Aktualizacja: 10 lat temu
Złotouści: W Polsce problem z racami i hazardem, a cały świat zachwyca się brazylijską aktorką Fot. Transfery.info
Dawid Michalski
Dawid Michalski Źródło: Transfery.info | Twitter | Przegląd Sportowy

Złotousty. Tak określa się świetnego mówcę. Dla nas jednak, nadanie tego statusu, nie zawsze będzie powodem do dumy. Rozpoczynamy nowy cykl, w którym to,będziemy wyłapywać i komentować zarówno mądre słowa, jak i bezsensowne "kwiatki".

W zeszłym tygodniu, głównymi wydarzeniami były losowanie grup Mistrzostw Świata oraz wielkie zamieszanie związane z zamknięciem stadionu Legii Warszawa przez wojewodę mazowieckiego. Wyłapaliśmy ciekawe wypowiedzi z tych dwóch sytuacji, ale również kilku innych. Zapraszamy do lektury.

POLSKA

Zaczniemy od kwestii decyzji Jacka Kozłowskiego, wojewody mazowieckiego, który zdecydował się zamknąć stadion stołecznego klubu na spotkanie z Ruchem Chorzów. Prezes PZPN-u Zbigniew Boniek tak zareagował na tą sytuację: - Odpalono 25 rac. Na stadionie było 22 tys. kibiców, więc złamało przepis 0,11 proc. widzów, a cierpi 99,89 proc. niewinnych. Nie rozumiem zupełnie zastosowania w tym przypadku zasady odpowiedzialności zbiorowej.

My też tego nie rozumiemy. Fakt faktem, ostatnio aktywność chuliganów się zwiększyła (wydarzenia w Bydgoszczy, czy w Lubinie), jednakże przybieranie formy kary,w postaci odpowiedzialności zbiorowej, nie jest odpowiednią drogą. Pokazuje to zarówno niekompetencję i słabość zarówno Policji, jak i wojewody mazowieckiego,gdyż takie postępowanie niczego tak naprawdę nie zmieni. Przecież zwykli kibice nie będą dokonywać samosądów na chuliganach, by na przyszłość zapobiec zamykaniu stadionów. Od wyłapywania tych, którzy łamią prawo, jest właśnie Policja. Więc na przyszłość sugerujemy skupić się na ukaraniu tych winnych, a nie wszystkich wrzucać do jednego wora.

Pozostaniemy wokół Legii Warszawa, ale przejdziemy do spraw stricte piłkarskich. "Wojskowi" rozegrali w niedzielę spotkanie 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w której to ulegli Lechii Gdańsk 2-0. Chociaż lepsze określenie, to próbowali grać. Zresztą oddajmy głos trenerowi Legionistów, Janowi Urbanowi: - Wyglądaliśmy jak zespół z Ameryki Południowej, który pierwszy raz w życiu widzi na oczy śnieg. Kiedy oddaje się rywalowi bez walki 45 minut, nie można myśleć o dobrym wyniku.

Cóż, te słowa najlepiej oddają to, co uczynili podopieczni Urbana. Pierwsza połowa w ich wykonaniu była tragiczna i pomimo ciężkich warunków pogodowych, to Legioniści, jako zespół aspirujący do zdobycia mistrzostwa, powinien grę prowadzić. Tymczasem to Lechia była mocniejsza, miała kilka okazji, co w końcu doprowadziło m.in. do kontrowersyjnej czerwonej kartki dla Wawrzyniaka i karnego wykorzystanego przez Daisuke Matsuiego. Piłkarze Legii, wręcz sami się o to prosili, oddając pole gospodarzom. Ostatecznie goście wyjechali z Gdańska z zerowym dorobkiem puktowym, ale za to z dwoma czerwonymi kartkami. Statystyki strzałów "Wojskowych" mówią same za siebie. Siedem uderzeń,  z czego tylko cztery celne...grając w ten sposób, na Cyprze nie ma co liczyć na gola.

Opuszczamy Warszawę, ale pozostaniemy w Polsce. Wahan Geworgian, piłkarz Zawiszy Bydgoszcz, w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego, opowiedział wiele ciekawych rzeczy. Mówił m.in. o swoim, jak i również wielu innych piłkarzy, problemie związanym z nałogami: - Piłkarze mają zdecydowanie za dużo wolnego czasu.Grają [w hazard - przyp.red.] z nudów. Ja też tak zacząłem. [...] Rozpierała mnie energia, coś musiałem robić. Wybrałem najgorszą opcję.

Armeńczyk, posiadający polski paszport, określił ponadto, iż ponad 25% piłkarzy to hazardziści, którzy mają poważny problem. Cóż, można teraz dodać kolejny argument do tego, że futboliści w Polsce są przepłacani, a że nie wiedzą co z pieniędzmi i czasem zrobić, to wpadają w takie właśnie nałogi. Jeśli to prawda, że 1/4 zawodników, ma takie problemy, to chyba czas najwyższy żeby przemyśleć sprawę tego, czy w ogóle piłkarze potrafią prowadzić sportowy tryb życia. Oczywiście takie sytuacje występują nie tylko w piłce nożnej, ale w naszym kraju, to właśnie ten sport posiada największe zaplecze finansowe, które jak widać jest marnowane np. w kasynach. Może czas wprowadzić pewną zmianę względem tych, kopiących piłkę zawodowo: mniej płacić, więcej trenować i wymagać.

ŚWIAT

Opuszczamy Polskę i szybko przenosimy się do Włoch, gdzie Silvio Berlusconi, prezes AC Milan, tak zareagował po meczu swojego klubu z Livorno (2-2): - Zespół potrzebuje mojej pomocy. W poprzednim sezonie po katastrofalnej pierwszej rundzie, poświęciłem więcej czasu klubowi i zajęliśmy trzecie miejsce. Uważam, że dziś zespół ponownie potrzebuje większej pomocy z mojej strony.

Jedyną pomocą, jaką może zaoferować Silvio Berlusconi, to święty spokój. Ostatnio w klubie z Mediolanu wybuchło przeokrutne zamieszanie, kiedy to Adriano Galliani, dyrektor AC Milan, po kłótni z Barbarą Berlusconi, córką Silvio, zapowiedział, że 11 grudnia opuści swoją funkcję. Szybko ogłoszono, że następcą będzie Paolo Maldini. Ostatecznie jednak, po interwencji prezesa, Galliani zostaje. Został też jednak spory niesmak. Wokół drużyny zaczęła się budować napięta atmosfera, a to nie pomaga w grze. Dlatego też, jeśli AC Milan ma wyjść na prostą (po 15. kolejkach klub zajmuje dopiero 9. pozycję z dorobkiem 18 punktów, co daje stratę 22 punktów do liderującego Juventusu), to najlepiej by uspokoić sytuację, a jeśli pomagać, to po cichu, nie przy błysku fleszy.

Kolejnym przystankiem jest Belgia, w której to doszło do niecodziennej sytuacji. Klub FC Racing Boxberg podpisał kontrakt z..20-miesięcznym dzieckiem!! Tak Bryce Britesa opisuje trener drużyn młodzieżowych zespołu: - Sposób, w jaki Bryce prowadzi piłkę, jest niesamowity, niespotykany w tym wieku.

W taki oto sposób, poznaliśmy najmłodszego profesjonalnego piłkarza. Co z tego, że nie potrafi jeszcze wypowiedzieć słów "piłka" czy "gol", kontrakt mu się należy, bo umie kopnąć piłkę. To prawda, że Belgię uznaje się ostatnio za kuźnię talentów. Wypłynęli stamtąd Kompany, Hazard, Benteke, Lukaku czy wielu innych, ale czy można określić, że 20-miesięczne dziecko, jest wielkim talentem? Sami zobaczcie przyszłość belgijskiej piłki:

Image and video hosting by TinyPic

Zakończymy najważniejszym wydarzeniem zeszłego tygodnia, czyli losowaniem grup Mistrzostw Świata, które odbędą się w Brazylii. Jednakże nie skupimy się na tym, jak zareagowali selekcjonerzy na losowanie, gdyż całe szoł ukradła jedna osoba. Dokładniej, to Fernanda Lima. Takie wpisy można było przeczytać na Twitterze - "Ona [Fernanda Lima] jest prawdziwą zwyciężczynią losowania MŚ"; "Najlepszą częścią losowania, jest zdecydowanie oglądanie Fernandy Limy";

Wpisów o podobnej treści było mnóstwo. Według wyliczeń, około dziesięć osób na sekundę "tweetowało" na temat tego, jak duże wrażenie wywołała ta brazylijska aktorka. Zresztą, cóż się temu dziwić, zobaczcie sami:

PS. Nie zapominamy o wybryku młodego Legionisty, Patryka Mikity. To, co zrobił wymagało jednak oddzielnego wpisu, który możecie przeczytać TUTAJ