Gdybamy z Tomaszem Foszmańczykiem: Urocza Tajlandia, Guardiola z Iniestą i „tak” dla rodziny imigrantów

2016-03-15 17:41:38; Aktualizacja: 8 lat temu
Gdybamy z Tomaszem Foszmańczykiem: Urocza Tajlandia, Guardiola z Iniestą i „tak” dla rodziny imigrantów Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

Przyszła kolej na gdybanie z Tomaszem Foszmańczykiem.

Co by było gdyby...

...ktośprzed sezonem powiedział, że ogracie Legię 3:0?
Tomasz Foszmańczyk:
Nie uwierzyłbym.

...miał jeszcze raz wybrać - piłkaczy hokej na lodzie?
Wybrałbym piłkę. Za młodu chodziłem do klasy sportowej oprofilu hokejowym. Do pewnego momentu łączyłem obie dyscypliny, ale w końcupostawiłem na piłkę. Gdybym wybrał hokej, dzisiaj pewnie już bym w niego niegrał. Na Śląsku perspektywy w tym względzie były dość słabe.

...za m
łodu mógł wybrać pozycję na boisku?
Z racji warunków fizycznych nikt nigdy nie sprawdzał mnie nainnych pozycjach. Do obrony bym się nie nadawał. Gdybym miał sam wybrać, odpoczątku postawiłbym na grę na „dziesiątce”, a nie na boku.

...mógł mieć kilka centymetrów wzrostu więcej?
Nie chciałbym być wyższy.

...móg
ł zmienić jedną decyzję w swoim życiu?

Zpełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że niczego bym nie zmienił.

...nie trener Ojrzyński? Nie trafiłby do Ekstraklasy?
Myślę, że i tak udałoby się zadebiutować na najwyższym szczeblu. Może nie wtamtym czasie, ale w końcu bym na niego trafił.

...za młodumiał tyle pieniędzy, że nie musiałby nic robić?
Nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia. Tak czy siak, grałbym w piłkę.

...mia
ł do wydania milion złotych w kilkadni?
Zainwestowałbym w nieruchomości. Oprócz tego, pewnie bym sięz kimś podzielił.

...mógł wybrać sobie wymarzone auto?
Nie wiem jakie dokładnie, ale sportowe BMW.

...
życie składało się z samych sukcesów?
Nie chciałbym wymazywać porażek czy upadków, któreprzytrafiały się w mojej karierze. Dużo mnie nauczyły. Gdyby nie one, niebyłbym teraz w tym miejscu, w którym się znajduję.

...drużynanie miała trenera i piłkarze byli skazani tylko na siebie?
Nie ma szans. Zespół piłkarski nie jest samograjem, anajlepszym przykładem na to była Barcelona pod wodzą Gerardo „Tata” Martino.Szło im bardzo średnio, co pokazuje tylko, jak ważną rolę pełni szkoleniowiec.Oczywiście zdarza się, że jakiemuś zawodnikowi nie jest z danym trenerem podrodze, ale on po prostu musi być. Musi zachowywać porządek w drużynie.

...sam byłtrenerem?

Prowadzonyprzeze mnie zespół starałby się kontrolować spotkanie. Dużo podań, którekreowałyby kolejne sytuacje, zero głupiego wybijania.

...mógłsprowadzić każdego piłkarza świata do swojego zespołu?
Wybrałbym Andresa Iniesta. Od lat jeden z najlepszychzawodników na świecie. Bardzo podoba mi się jego styl gry.

...móg
ł wybrać wymarzonego trenera?
Pep Guardiola.

...zawodnik drużyny przeciwnej przegiął?Byk Zidane'a czy spokojna rozmowa?
Spokojna ta rozmowa pewnie by nie była, ale wolałbym wszystko wyjaśnić. Pewniejuż nie na boisku, tylko w szatni. Ogólnie ciężko całkowicie wyprowadzić mnie zrównowagi. W ubliżaniu na boisku chodzi tylko o to, żeby sprowokować rywala. Zreguły mało ma to wspólnego z tym, co dana osoba naprawdę myśli o drugiej.

...kibic posezonie zaprosił na piwo?
Jak najbardziej bym poszedł. Po sezonie jedno piwko nikomunie zaszkodzi.

...nie móg
ł przeklinać?
Byłoby ciężko. Czasami mimochodem puści się na treningu czyw takcie spotkania jakąś wiązankę. Może i czasami piłkarze trochę tychprzekleństw nadużywają, ale jest to jakiś sposób na danie upustu emocjom. Pozaboiskiem, przytrafia mi się to o wiele rzadziej.

...nie istniałzawód menedżera?
W piłce byłoby dużo lepiej. Przede wszystkim wyrównałyby sięszanse. Jest wielu zawodników, którzy nie zaistnieli, a powinni, bądź udało sięim to bardzo późno.

Panu kogoś takiego zabrakło?
Nie, tego nie powiedziałem. Po prostu znam wielu chłopaków, którzy mielidużo mniejsze umiejętności, a mimo to, bardzo szybko się wybili. Było tomożliwe tylko dzięki pewnym osobom. Brak agentów zweryfikowałby umiejętnościniektórych piłkarzy.

...urodził się w Argentynie czy Brazylii? Byłby lepszym piłkarzem?
Pewnie tak. W takich krajach chłopcy mają o wiele wyższe umiejętnościczysto piłkarskie. To pomaga. Chociaż, z drugiej strony, u nas kładło sięzawsze bardzo duży nacisk na charakter, który przecież nie jest bez znaczenia.

...mógłwybrać wymarzone miejsce do życia po zakończeniu kariery?
Tajlandia. Byliśmy z żoną i muszę przyznać, że tofantastyczne miejsce do życia. Sporo zwiedzaliśmy, ale najbardziej urzekł mnieBangkok. Klimat całego miasta, ludzie - bardzo mi się tam podobało. ŁukaszGikiewicz teraz tam gra i myślę, że jest bardzo zadowolony. Komunikowaliśmy sięnawet.

...móg
ł zmienić w Polsce jakiś przepis,ustawę?
Zlikwidowałbym przepis dotyczący wymaganych młodzieżowców wniższych ligach. A wychodząc poza piłkę... W naszym kraju jest wiele dopoprawy, ale ja nie lubię narzekać. Zawsze byłem zdania, że najlepiej wyciągaćpozytywy.

...miał zdecydować czy przyjmie do domuimigrantów?
Rodzinę imigrantów tak, ale nad kilkoma 25-letnimi mężczyznami bym się mocnozastanowił. Chyba tylko ta pierwsza faktycznie potrzebowałaby pomocy.

...mógłpoznać każdego człowieka na ziemi?
Oczywiście chciałbym spotkać się z Iniestą.

...otrzyma
ł propozycję udziału w „Tańcu zGwiazdami”?
Nie przyjąłbym zaproszenia. Lubię tańczyć, ale nie przepadamza tego typu programami.

...wcieli
łby się na chwilę w rolę dziennikarza?
To byłoby ciekawe przeżycie. Na dłuższą metę to pewniebardzo ciężki kawałek chleba, ale na jeden dzień fajnie byłoby stanąć podrugiej stronie.

To kto ma cięższy kawałek chleba?
To już pan też musiałby się wypowiedzieć (śmiech). My musimy ciężkopracować, ale rekompensują to przyjemności, na które możemy sobie potempozwolić.

...musiał ugotować coś na romantyczną kolację?
Postawiłbym na makaron z łososiem albo ze szpinakiem. Nic bardzowykwintnego. Na szczęście na co dzień gotowaniem zajmuje się małżonka.

...żonawyłączyła w telewizji finał Ligi Mistrzów?
Sytuacja nie do wyobrażenia, bo sama lubi oglądać piłkę.Spotkania, które po prostu trzeba obejrzeć, na pewno by nie wyłączyła. Czasamiłapie się na tym, że ogląda mecze Ekstraklasy, nawet jak nie ma mnie w domu. Ai zdarza się, że mnie krytykuje. Najczęściej po meczach, z których sam jestemzadowolony (śmiech).


...móg
ł przeżyć coś raz jeszcze?
Bardzo miło wspominam awans do Ekstraklasy. Jeśli kiedyśbędę występował jeszcze w I lidze, chciałbym przeżyć coś takiego jeszcze raz.

...móg
ł zmienić jedną cechę swojegocharakteru?
Jestem strasznym leniuchem. Oczywiście chodzi mi o domowesytuacje, nie treningi. Tłumaczę to sobie tak, że wylewam na nich tyle potu, żepotem brakuje pary. Czasami żona musi powtórzyć coś parę razy, żebym faktyczniesię za to zabrał.

...za tydzieńbył koniec świata?
Spakowalibyśmy się z żoną i wyjechali w jakieś bardzo fajnemiejsce. Co prawda byłoby trochę mało czasu, ale kto wie, może wylecielibyśmydo Tajlandii?

Na bezludn
ą wyspę zabrałbym...
Żonę, naszego sznaucera miniaturę i piłkę. 

MATEUSZ MICHAŁEK