„Żywego niedźwiedzia na ulicy jeszcze nie widziałem. Ale jeden pomnik stoi...” [WYWIAD]
2016-08-19 12:18:24; Aktualizacja: 8 lat temu- Nie ukrywam, że kilka miesięcy temu temu zależało mi na zmianie. Wszystko przez to, że na świat przyszła moja córeczka. Chciałem być po prostu bliżej domu - mówi nam Janusz Gol.
Janusz Gol właśnie rozpoczął swój czwarty sezon w Amkarze Perm, którego jest czołową postacią. W rozmowie z 30-latkiem trochę ten czas podsumowaliśmy. Stanisław Czerczesow, niedźwiedzie, rosyjscy kibice, Damian Zbozień grający na gitarze, kierownik drużyny, który doznał zawału serca w trakcie meczu... Zapraszamy!
Po większości twoich goli lubasyst kibice zwykle powtarzają to samo pytanie: „To on jeszczeżyje”?
Żyję i mam siędobrze.
Ile razy byłeś w Polsce odkąd trafiłeśdo Amkara?
Nie ma z tymwielkiej tragedii. Staram się pojawiać w kraju, gdy tylko jestjakaś przerwa.
Jest coś, za czym tęsknisznajbardziej? Chodzi mi o jakieś błahe rzeczy.
Czasamiczłowiek zatęskni za schabowym z ziemniaczkami (śmiech) i paromainnymi domowymi daniami, ale tak naprawdę już się do tegoprzyzwyczaiłem. Kuchnie obu krajów wbrew pozorom są naprawdępodobne.
Jak w ogóle czujesz się w Rosji? Niemyślisz o zmianie klimatu?
Generalniejest dobrze. Choć nie ukrywam, że kilka miesięcy temu temuzależało mi na zmianie. Wszystko przez to, że na świat przyszłamoja córeczka. Chciałem być po prostu bliżej domu. Nie udałosię.
Byłeś bardzo blisko powrotu do Polski?
Byłyjakieś tematy, ale musiałbym być wolnym zawodnikiem, żeby todoszło do skutku. W tym momencie mam ważny kontrakt z Amkarem i natym się skupiam. Zobaczymy co będzie dalej.
Ciężkoznaleźć w zespole z Permu kogoś, kto gra w nim dłużej od ciebie.No, nie licząc Ivana Czerenczikowa.
Niedawnodo Dynama Moskwa odszedł nasz kapitan, Dmitrij Bielorukow. OpróczCzerenczikowa jest jeszcze Petyr Zanew, a kontrakt właśnieprzedłużył Fegor Ogude, który przychodził do klubu mniej więcejw tym samym momencie. Sam Ivan gra już tutaj od ponad 10 lat. Mi narazie leci czwarty sezon. Popularne
Rosjanie traktują cię jak wielką gwiazdę?
Naprzestrzeni tych wszystkich sezonów wybierano mnie do najlepszejtrójki zawodników Amkara. W poprzednim sezonie zająłem drugiemiejsce, dwa lata temu - trzecie. Nie będę mówił, że jestemgwiazdą, ale z całą pewnością czuję szacunek ze strony kibicówi władz klubu.
Czyli na ulicach jesteś mocnorozchwytywany?
Każdy zawszeodnosi się do mnie w miły i przyjemny sposób. Tak samo staram sięzresztą na to odpowiadać.
Amkar, do któregotrafiłeś przed trzema laty i Amkar obecnie - jakie są największeróżnice?
W ciągu tychtrzech lat kadra zespołu mocno się zmieniła. Bardzo dużo ludzi ztego początkowego okresu nie ma już w klubie. Część odeszła doinnych drużyn, część zakończyła kariery. Teraz jest u nasbardzo dużo młodzieży. To chyba największa różnica.
Zmianyraczej nie wpłynęły na wyniki. W trzech ostatnich sezonach Amkarzajmował w lidze dziesiąte i dwukrotnie jedenaste miejsce. Byłmoment, w którym mieliście walczyć o coś więcej?
Wyższecele były stawiane za trenera Czerczesowa. Plany były takie, żebyznaleźć się w pierwszej piątce, szóstce. Szkoleniowiec odszedłjednak w trakcie sezonu do Dynama Moskwa i wszystko się trochęposypało. Po nim zespół objął trener Muslin i po pół rokubyliśmy na ostatnim miejscu w lidze... Z tego względu Serb teżzbyt długo z nami nie pracował. Ostatni sezon był średni. Mimowszystko liczyliśmy na więcej niż jedenaste miejsce. Po półfinalePucharu Rosji z Zenitem, który przegraliśmy po rzutach karnych,drużyna trochę siadła. Pod koniec sezonu mieliśmy problemy zezdobywaniem punktów i przełożyło się to na końcową lokatę.
Trzeba podkreślić, że to właśnie Czerczesowowibardzo zależało na tym, żeby ściągnąć cię do Amkara. Myślisz,że trafiłbyś w ogóle do Rosji, gdyby nie legendarna bramka zeSpartakiem Moskwa?
Nie wiemczy to jedno trafienie miało tak wielki wpływ na transfer. Myślę,że bardziej chodziło o formę, jaką od jakiegoś czasu wtedyprezentowałem. Bramka ze Spartakiem była tylko jedna. Jakieś pierwsze głosy o zainteresowaniu moją osobą pojawiały się wmomencie, gdy Czerczesow ściągał do Tereka Grozny Macieja Rybusa.Z mojego transferu początkowo nic nie wyszło, ale jednak ruszyłemw tym kierunku.
KibiceSpartaka dawali ci potem do zrozumienia, że pamiętają tegogola?
Fani Spartaka raczejnie, ale zdarza się, że jacyś kibice z Permu o nim wspominają.
Co w ogóle powiesz o rosyjskich fanach?
Kibicówna trybunach zasiada chyba trochę mniej niż w Polsce. To trochędziwne, patrząc na wielkość państwa i liczbę jego ludności.
Którzy są najlepsi, najbardziej zagorzali?
Napierwszym miejscu postawiłbym kibiców Zenita i Spartaka. O nichsłychać najbardziej. Z tym, co robią kibice Legii nie da sięjednak tego porównać. Na Łazienkowskiej co mecz jest świetnaatmosfera. Fani robią kapitalne oprawy. Tutaj jest tego trochęmniej.
Od razu mam przed oczami film„Okolofutbola”.
Oglądałem.Wiadomo, że w takich filmach kilka rzeczy jest trochę ubarwionych,ale na pewno oddawał klimat. Podobał mi się.
Wracającdo Czerczesowa. Koledzy z Legii dzwonili do ciebie, gdy obejmowałwarszawski zespół. Tak szczerze, obawiali się współpracy znim?
Trochę wypytywali.Wszystkich uspakajałem. Mówiłem, że jeśli będą sumienniewykonywać robotę na treningach, na pewno będą grali. Sądzęzresztą, że już po zakończeniu współpracy z trenerem,wspominają go i będą wspominać pozytywnie.
Łapałeśsię za głowę oglądając memy z nim w roli głównej?
Cośtam do mnie doszło, ale szczerze mówiąc, jakoś mocno tego nieśledziłem.
Ustalmy, po ulicach Permu niedźwiedziesię nie przechadzają?
Jajeszcze żadnego nie widziałem (śmiech). Niedźwiedź jest za to wherbie miasta. Stoi też pomnik, ale szczerze mówiąc jakoś głębiejw ten temat się nie zagłębiałem.
NominacjaCzerczesowa na selekcjonera kadry wywołała w Rosjizaskoczenie?
Informacja jestdość świeża i póki co koledzy jakoś mocno jej nie komentowali,ale wielkiego zaskoczenia raczej nie ma. Jego nazwisko przewijałosię już od jakiegoś czasu. W ogóle atmosfera wokół kadry całyczas nie jest tutaj zbyt dobra. Wszystko jest pokłosiem ostatnichwyników. Rosjanie bardzo słabo zaprezentowali się na Euro 2016.
W sumie mogą nam trochę zazdrościć.
Onaszej kadrze wypowiadają się w samych superlatywach. Na mundialu usiebie chcieliby pewnie osiągnąć przynajmniej taki sam wynik jakmy we Francji.
A jak tam postrzega się samąPolskę, Polaków? Bo memy z Czerczesowem pokazały dobitnie, jak mycały czas patrzymy na Rosję.
Myślę,że jest bardzo podobnie (śmiech). Trzeba jednak powiedzieć, żedużą rolę odgrywają w tym wszystkim media. Z ludźmi, z którymipracuję i mam regularną styczność nigdy nie miałem żadnychproblemów. Od początku byli do mnie bardzo przyjaźnie nastawieni iżyczliwi.
Z językiem rosyjskim jest pewnie corazlepiej?
Dogadać się, zkażdym się dogadam. Są jeszcze jakieś małe luki, ale w zasadziez każdym rokiem jest coraz lepiej.
Jakiśczas temu powiedziałeś, że najlepszym zawodnikiem, przeciwkoktóremu grałeś w Rosji jest Hulk. Podtrzymujesz to?
Nadzień dzisiejszy tak. Najlepiej świadczyły o nim statystyki. Wkażdym sezonie strzelał przynajmniej 15 goli. Do tego notował dużoasyst. Przez cały ten czas stanowił o sile Zenitu. Bardzo ciężkosię przeciwko niemu grało. Potrafi świetnie wykorzystać budowęswojego ciała, do tego jest szybki. Piłka przy nodze mu nieprzeszkadza.
Jego rekordowy transfer do Chin byłdla Rosjan zaskoczeniem?
Trochęsię dziwili. Przede wszystkim kierunkiem, jaki obrał. Sam myślałem,że jeśli odejdzie, to tylko do zdecydowanie mocniejszejeuropejskiej ligi.
Jacyś inni zawodnicy?
Kilkubardzo fajnych chłopaków jest w Krasnodarze, który gra teraznaprawdę dobrą piłkę. Świetny jest Mamajew. Jego wyszkolenietechniczne robi wrażenie. W Spartaku jest też Quincy Promes. Częstodecyduje się na akcje indywidualne, które zwykle kończy bramkami.Myślę, że jeszcze kilku by się znalazło.
Ajeśli chodzi o sam Amkar?
Przezwiele lat wiodącą postacią był Georgi Peew, ale zakończył jużkarierę. Mamy jednak jeszcze kilku naprawdę utalentowanychzawodników.
Przez kilkanaście miesięcy grałeśw Permie z Jakubem Wawrzyniakiem i Damianem Zbozieniem. To był chybafajny okres?
Na pewno byłotrochę raźniej, ale gdy chłopaki wyjechali, trzeba było sięprzyzwyczaić do przebywania w drużynie samemu. Ale naprawdę nienarzekam. Mam bardzo dobry kontakt z całą drużyną. Generalnietrzymamy się razem, nie ma żadnych grupek.
Zbozieńprzygrywał wam na fortepianie albo skrzypcach?
Pojakimś czasie pochwalił się swoim talentem, ale nam akurat zagrałna gitarze.
I większości zawodnikom siępodobało?
Na pewno wzbudziłsporo emocji (śmiech). To fajnie, gdy zawodnik ma jeszcze innezainteresowania. Tym bardziej, że ta gra naprawdę nieźle muwychodziła.
W Amkarze grałeś też z KonstantinemVassiljevem, który wyczynia teraz cuda na polskich boiskach.
Onzawsze był tutaj wyróżniającą się postacią jeśli chodzi o gręw ofensywie. Szkoda, że tak się to wszystko potoczyło i musiał odnas odejść. Jeśli dobrze pamiętam, zdecydował o tym trenerMuslin. Jak widać Kostia świetnie sobie potem poradził.
A ty sam czujesz się zdecydowanielepszym zawodnikiem niż byłeś trzy lata temu?
Gramw silniejszej lidze niż polska, więc rozwój nastąpił moimzdaniem automatycznie. Jeśli chodzi o same liczby, najsłabiejwypadłem w pierwszym sezonie, który zakończyłem bez gola nakoncie. W drugim było już nieźle, chociaż - podobnie jak wpoprzednim - mogło być jeszcze lepiej. Bo z dochodzeniem dosytuacji raczej nie mam problemów. Oczywiście mam tutaj na myśligłównie strzały z kilkunastu metrów.
Na początku gry w Amkarze byłeśobserwowany przez Jarosława Tkocza. Później było z tym różnie.Liczyłeś na cokolwiek przed Euro 2016?
Ciężkobyło na cokolwiek czekać i liczyć, bo generalnie od tych trzechlat nie odebrałem w tej sprawie żadnego telefonu. Ale chłopakompodczas Euro oczywiście mocno kibicowałem. Cieszyłem się z ichsukcesu.
Myślisz, że gdybyś grał w drużynie opodobnym potencjale, tyle, że w jednej z zachodnich lig, miałbyświększe szanse na grę w reprezentacji?
Podejrzewam,że jakbym miał być powoływany to kadry, to bym był. Gra w innejlidze prawdopodobnie niczego by tutaj nie zmieniła. Maciej Rybus iArtur Jędrzejczyk regularnie występują przecież w reprezentacji.Kuba Wawrzyniak też na nią jeździł, gdy był jeszcze w Amkarze.
Przechodząc do Rosji wspominałeś, że w ciąguroku, dwóch chciałbyś przejść do jeszcze lepszego rosyjskiegoklubu. Patrząc na to co mówiłeś na początku rozmowy, to raczejnie wchodzi już w rachubę?
Dopókipiłka w grze, wszystko jest możliwe. Nie składam broni, zobaczymyjak wypadnę w tym sezonie. Jeśli będę zdobywał jeszcze więcejbramek i częściej asystował, pewnie pojawi się taka możliwość.A patrząc na to co mówiłem na początku - jeśli faktyczniechodziłoby o zespół mocniejszy od Amkara, na pewno bym torozważył.
Najfajniejszy jak na razie moment wRosji to...
Myślę, żewspomniana już walka z Zenitem o finał Pucharu Rosji. To byłzdecydowanie najciekawszy moment. Przegrana pozostawiła sporoemocji. Szkoda, że nie udało się awansować do wielkiego finału,bo wspomnienia byłyby jeszcze lepsze.
Anajstraszniejszy, najgorszy?
Podczasjednego z meczów drugiej drużyny jej kierownik doznał zawałuserca. Niestety nie udało się mu z tego wyjść. To było naprawdęprzykre. Zdecydowanie najsmutniejszy moment mojego pobytu w Rosji.