Kamerun przed mundialem: (Nie) Poskromione Lwy
2014-05-11 16:02:20; Aktualizacja: 10 lat temuTrener niemający stuprocentowego poparcia zawodników, problemy z przestrzeganiem nakreślonej taktyki oraz nienajlepsze losowanie - oto krajobraz w Kamerunie przed Mistrzostwami Świata.
LOSOWANIE
Mogło być lepsze. Kamerun był pierwszą drużyną wylosowaną z drugiego koszyka, co oznaczało, że „Nieposkromione Lwy” będą rywalizować w grupie A z gospodarzem oraz jednym z głównych faworytów imprezy, czyli Brazylią. Potem dokooptowani do tej stawki zostali jeszcze nieprzewidywalni Meksykanie oraz Chorwaci. Nie da się ukryć, że pozycja wyjściowa Kameruńczyków nie jest najlepsza i bardzo ciężko będzie im wywalczyć choćby punkt na tych Mistrzostwach Świata.
FORMAPopularne
GWIAZDA
W kadrze Kamerunu na miano gwiazdy zespołu zasługuje Samuel Eto’o. Ten niezwykle doświadczony zawodnik najlepsze lata swojej kariery ma już za sobą, ale i tak nikt nie odbierze mu bogatego doświadczenia, jakim dysponuje. Wystarczy wspomnieć, że napastnik Chelsea FC zadebiutował w barwach „Nieposkromionych Lwów” w 1997 roku, a w wieku 17 lat i 3 miesięcy był najmłodszym zawodnikiem, który pojawił się na mundialu we Francji. Potem na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney mógł cieszyć się ze zdobycia złotego medalu olimpijskiego, a w kolejnych sezonach potwierdzał tylko swoją wartość w kadrze narodowej, z którą dwukrotnie wygrywał Puchar Narodów Afryki. W dodatku jest on po dzień dzisiejszy jest najskuteczniejszym strzelcem tego turnieju z 18 golami na koncie. Do tego czterokrotnie był też wybierany najlepszym zawodnikiem „Czarnego Lądu”. Nie da się jednak ukryć, że w ostatnich sezonach 33-latek nie prezentuje się już tak dobrze, jak za czasów swojej gry w Barcelonie czy Interze, ale z pewnością będzie chciał godnie pożegnać się z reprezentacją Kamerunu, w której najprawdopodobniej na Mistrzostwach Świata rozegra swoje ostatnie mecze. Na razie Eto’o rozegrał ich 115 i zdobył w nich 55 bramek, co sprawia, że jest najlepszym strzelcem w historii „Nieposkromionych Lwów”.
TRENER
Volker Finke objął reprezentację Kamerunu pod koniec maja 2013 roku, kiedy to zastąpił na tym stanowisku Jean-Paul Akono. Niemiec na razie nie odcisnął wyraźnego piętna na „Nieposkromionych Lwach” i nie dokonał w kadrze większych zmian. 66-latek postawił na sprawdzonych, doświadczonych piłkarzy, którzy z powodzeniem poradzili sobie w eliminacjach do Mistrzostw Świata, gdzie najpierw w fazie grupowej okazali się lepsi od Libii, Demokratycznej Republiki Konga oraz Togo, a potem w fazie play-off nie dali szans Tunezji. Trzeba przyznać, że pierwsza przygoda Finke w roli selekcjonera reprezentacji narodowej jest na razie udana. Ciężko jednak przypuszczać, że osiągnie on w Kamerunie coś więcej, a to z powodu niektórych piłkarzy, którzy nie darzą go pełnią zaufania. Podobne problemy mieli poprzedni szkoleniowcy, których krajowa federacja od siedmiu lat zmieniała dokładnie, co rok. Nie da się ukryć, że przed Niemcem stoi bardzo trudne zadanie, jakim jest wyjście z grupy na Mistrzostwach Świata. Niezwykle ciężko będzie osiągnąć, ale jeśli zawodnicy stworzą z nim wspólny język to może to zaprocentować w przyszłości, co może pokazać przykład Freiburga, w którym Finke pracował nieprzerwanie od 1991 roku do 2007 roku.
NADZIEJA
Jedyną szansą na wykręcenie korzystnego rezultatu na mundialu przez Kameruńczyków jest jedność. Nie od dziś wiadomo, że wiodące postacie w reprezentacji, czyli Samuel Eto’o i Alex Song zwyczajnie za sobą nie przepadają, dlatego trener Finke musi docenić dobry terminarz, jaki mu się trafił, ponieważ „Nieposkromione Lwy” na początek zagrają z Meksykiem, który teoretycznie jest w ich zasięgu. Potem poniesieni ewentualnym zwycięstwem zagrają z Chorwatami w Manaus, gdzie panują tropikalne temperatury i ogromna wilgotność powietrza. Takie warunki atmosferyczne z pewnością bardziej będą sprzyjać Afrykanom. Jeżeli w tych spotkaniach, jakimś cudem Kameruńczycy zgarną choćby 4 punkty, to z pewnością różnego rodzaju niesnaski między zawodnikami i trenerem zejdą na dalszy plan.
NAJWIĘKSZA OBAWA
Wyżej wspomniany konflikt. Pierwszy mecz dla kadry Finke będzie decydujący. W przypadku słabego występu i porażki Kamerunu z Meksykiem z całą stanowczością będzie można stwierdzić, że szanse na awans „Nieposkromionych Lwów” do dalszej fazy turnieju będą zerowe. A to pociągnie za sobą dalsze konsekwencje, ponieważ za słaby wynik zespołu znowu odpowie trener, który nie był w stanie poradzi sobie z temperamentem swoich podopiecznych.
TAKTYKA
Finke w reprezentacji Kamerunu preferuje grę w ustawieniu 4-2-1-3 lub 4-1-2-3. Wynika to z tego, że nie ma on w swojej szerokiej kadrze klasowych skrzydłowych, których rolę spełniają boczni obrońcy. W środku pola dominują zawodnicy obdarzeni sporą siłą fizyczną i wytrzymałością. Nie zapewnia to jednak „Nieposkromionym Lwom” skutecznego zabezpieczenia dostępu do ich bramki, co wykorzystują przeciwnicy, którzy preferują styl kombinacyjny. Z kolei atak „Nieposkromionych Lwów” opiera się głównie na Eto’o, który wspierany jest przez kolejnych dwóch napastników. Niewiele jednak na to wskazuje, aby ten sposób grania zapewnił Kameruńczykom awans do fazy pucharowej na Mistrzostwach Świata, co pokazali już Portugalczycy w wygranym 5:1 spotkaniu towarzyskim.
PRZEWIDYWANY SKŁAD
CZY WIESZ, ŻE...?
Kamerun jest prawie dwa razy większym państwem od Polski, w którym ponad 30% populacji jest zmuszona żyć za mniej niż jednego dolara i dwadzieścia pięć centów dziennie. Oznacza to, że prawie połowa mieszkańców tego kraju może sobie pozwolić maksymalnie na zakup tylko jednego produktu takiego jak chleb (ok. 1,12$) w ciągu doby. Ubóstwo jest olbrzymim problemem Kamerunu, który słynie jednak w świecie z eksportu, na przykład: kawy, kakao, bananów, bawełny czy roślin oleistych. Ponadto warto wspomnieć, że „Nieposkromione Lwy” są pierwszą reprezentacją, która awansowała do ćwierćfinału Mistrzostw Świata. Miało to miejsce w 1990 roku, kiedy to Kameruńczycy okazali się lepsi w fazie grupowej od Argentyńczyków (późniejszy finalista), Rumunów oraz ZSRR, a potem w 1/8 finału zdołali uporać się z Kolumbią. Niestety, w ćwierćfinale musieli uznać wyższość Anglików, którzy po dogrywce pokonali „Nieposkromione Lwy” 3:2.
TERMINARZ
13.06, 18:00: Meksyk - Kamerun
18.06, 21:00: Kamerun - Chorwacja
23.06, 22:00: Kamerun - Brazylia
GŁOS Z KAMERUNU
Kamerun nie ma większych szans na wyjście z grupy. Brazylia i Chorwacja są faworytami. Pozostałe drużyny z Afryki również nie zajdą daleko w tym turnieju. Wynika to z tego, że na wielki turniej często jadą zawodnicy z dużych klubów europejskich, a nie Ci piłkarze, którzy wywalczyli awans na mundial. Taki, na przykład Eto’o więcej daje Chelsea niż reprezentacji. Większość piłkarzy podobnie, dlatego uważam, że moi rodacy nie awansują dalej. Z pozostałych zespołów z „Czarnego Lądu” najbardziej liczę na niedocenianą Nigerię.
Francois Omam-Biyik (były reprezentant Kamerunu)
KADRA KAMERUNU
Bramkarze:
1. Loïc Feudjou (Coton Sport)
16. Charles Itandje (Konyaspor)
23. Sammy N'Djock (Fethiyespor)
Obrońcy:
2. Benoit Assou-Ekotto (QPR)
3. Nicolas N'Koulou (Olympique Marsylia)
4. Cédric Djeugoue (Coton Sport)
5. Dany Nounkeu (Beşiktaş JK)
12. Henri Bedimo (Olympique Lyon Lyon)
14. Aurélien Chedjou (Galatasaray SK)
22. Allan Nyom (Granada)
Pomocnicy:
6. Alex Song (FC Barcelona)
7. Landry N'Guémo (Bordeaux)
11. Jean II Makoun (Rennes)
17. Stéphane Mbia (Sevilla FC)
18. Eyong Enoh (Antalyaspor)
20. Edgar Salli (RC Lens)
21. Joël Matip (Schalke 04)
Napastnicy:
8. Benjamin Moukandjo (AS Nancy)
9. Samuel Eto'o (Chelsea FC)
10. Vincent Aboubakar ( FCLorient/Francja)
13. Maxim Choupo-Moting (1. FSV Mainz 05)
15. Pierre Webó (Fenerbahçe SK)
19. Fabrice Olinga (Zulte Waregem)
AUTOR: NORBERT BOŻEJEWICZ