Tymiński: Nie chciałem zrobić mu krzywdy. Za faul szczerze przeprosiłem

2016-08-03 13:27:40; Aktualizacja: 8 lat temu
Tymiński: Nie chciałem zrobić mu krzywdy. Za faul szczerze przeprosiłem Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

Po ostatnim spotkaniu Górnika Łęczna z Cracovią zdecydowanie najwięcej mówi się o brutalnym faulu Łukasza Tymińskiego na Damianie Dąbrowskim.

- Powszystkim zadzwoniłem do niego i szczerze przeprosiłem. Powiedział,że nie ma do mnie pretensji ani żalu - mówi ten pierwszy wrozmowie z Transfery.info.

Pański faul naDąbrowskim cały czas jest bardzo mocno komentowany. Jak pan w ogólena to wszystko patrzy?
Jestemświadomy tego, że nagonka jest dość mocna. Skupiam się jednak natym, na czym powinienem, a więc analizie całej sytuacji. Skoro mogęsię teraz do tego odnieść, chciałbym powiedzieć, że faul niebył celowy. Nie chciałem zrobić Damianowi krzywdy. Warunki byłyniekorzystne i nasze nogi się spotkały. Przez to, że piłkastanęła w wodzie żaden z nas w nią nie trafił. Ubolewam nad tym,że odniósł kontuzję. Po wszystkim zadzwoniłem do niego iszczerze przeprosiłem. Powiedział, że nie ma do mnie pretensji aniżalu.


Boiskowy bandyta”, „rzeźnik”,„zrobił to specjalnie”. Opinie kibiców czy ekspertów sąjednoznaczne.
Dla mnieważne jest to, jak do tego wszystkiego odnosi się sam poszkodowany.Jest świadom tego, że wejście nie było chamskie i celowe. Bogdyby tak było, faktycznie mógłby mieć pretensje. Idąc do piłki,obaj mieliśmy nogi w powietrzu. On postawił swoją pierwszy, mojaposzła druga. Przypuszczam, że gdybym to ja był pierwszy, jegonoga nastąpiłaby na moją. Piłka się zatrzymała, nie trafiłabezpośrednio pod nasze nogi i tak się skończyło.

Niebyło przecież takiej sytuacji, że Damian prowadził piłkę, a jawładowałem się w niego tylko po to, żeby go brutalnie zaatakować.Obaj szliśmy do bezpańskiej piłki.

Komentarze sąkrzywdzące?
Wszystkorozpętało się jeszcze bardziej przez faul Tetteha, który uważam,że był celowy. Tam była podniesiona noga w taki sposób, żebyzrobić komuś krzywdę. W mojej sytuacji obaj szliśmy na piłkę.Takie rzeczy na boisku się zdarzają. Wcześniejzostałem podobnie nadepnięty przez Marcina Budzińskiego.Oczywiście, nie odniosłem aż tak poważnej kontuzji, ale w tejsytuacji arbiter również nie pokazał kartki. Nie chodzi o to, żemam do kogoś pretensję. Chcę po prostu pokazać, że w podobnychwarunkach ciężko ocenić pewne sytuacje.

Dałbypan sobie czerwoną kartkę?
Niechcę tak stawiać sprawy. Zaraz po samej akcji, nie byłem świadomy,że coś się stało...

…Nawet miał pan pretensjedo arbitra.
Bo niewyglądało to na nic groźnego. Dopiero w powtórce zobaczyłem, żenastąpiłem mu na nogę. Mogę tylko powtórzyć, że nie zrobiłemtego celowo. Dużo było w tym przypadku. Nie gram w piłkę po to,żeby robić krzywdę rywalom. Mam na koncie ponad 100 meczów wEkstraklasie i do tej pory nic podobnego nie miało miejsca.

Będziepan zdziwiony, jeśli zostanie ukarany przez Komisję Ligi?
Właśniejestem w drodze na nią. Wysłucham, co mają mi do powiedzenia i samprzekażę, co mam do przekazania. Zobaczymy, jaka decyzja zostaniepodjęta.