29 lipca
Historyczny dzień, który na długo zapadnie w pamięci krakowskim i nie tylko
krakowskim kibicom. Kto wie, być może nawet na zawsze. Oto bowiem dobiegła
końca era Bogusława Cupiała, a Jakub Meresiński wraz z Markiem Citko zostali
oficjalnie ogłoszeni nowymi włodarzami Wisły Kraków. Pierwszego znał każdy.
Drugiego - mało kto. Młody, nieźle wyglądający, bogaty - taki był pierwszy
obraz. Szybko dało się wyszperać, że jest prezesem firmy projekt-gmina.pl,
wcześniej maczał palce przy kilku spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością,
napisał książkę „Wrogie przejęcie”, a nie tak dawno był związany ze znaną z
serialu „Na Wspólnej” Joanną Jabłczyńską. Mimo wszystko to cały czas było
niewiele.
30 lipca
Meresiński po raz pierwszy śledził z trybun poczynania
swoich podopiecznych. Mecz w Gdańsku obserwował w towarzystwie Citki i swojej
partnerki. - Nie dzisiaj panowie. Proszę uzbroić się w cierpliwość. W przyszłym
tygodniu przedstawimy nasze plany - mówił tylko zaczepiany przez dziennikarzy.
Sami wiślacy się nie popisali, bo mecz z Lechią przegrali 1:3.
1 sierpnia
W nowy miesiąc duet Meresiński - Citko wszedł z
oświadczeniem. „Jesteśmy dumni, że możemy już jako właściciele ogłosić
przejęcie 100 procent akcji klubu Wisła Kraków - jednej z najbardziej
utytułowanych i najlepszych polskich drużyn w historii. Zapewniamy, że mamy
ambitne i długoterminowe plany związane z klubem. Podejmiemy wszelkie niezbędne
wysiłki, aby przywrócić Wiśle należne jej miejsce. Naszym celem jest, aby znów
zaczęła liczyć się w walce o tytuł Mistrza Polski”. Jakże konkretnie.
2 sierpnia
Media (jako pierwszy portal futbolplus.pl) zaczęły trąbić o tym, że Meresiński
jest tylko słupem, a nowym właścicielem Wisły został tak naprawdę działający w
kilku branżach, m.in. energetycznej i budownictwie, Nigeryjczyk Oyudo Evans
Ezuche. Ciężko oszacować majątek mieszkającego w Lublinie 59-latka, ale patrząc
na to, że lata temu miał walczyć o pakiet większościowy Manchesteru United, do
golasów nie należy. Oczywiście jeśli to prawda.
„Nawet pięciu nowych graczy może wzmocnić Wisłę. Pierwszy transfer już w
najbliższych dniach. Celem jest zapewnienie rywalizacji na każdej pozycji” - to
z kolei wpis na klubowym Twitterze.
3 sierpnia
Pięć minut miało też trwać spotkanie Meresińskiego z piłkarzami „Białej
Gwiazdy”. Ci drudzy niczego się na nim nie dowiedzieli. No, oprócz tego, że nie
muszą obawiać się o swoje wynagrodzenia i zaraz będą grać o najwyższe cele. Ale
30-latek przynajmniej nie siedział w jego trakcie z nogami na stole, jak to
miało miejsce w Kielcach. Można było więc mówić o jakimś postępie.
5 sierpnia
Jak się okazało, Jakubowi M., bo nowemu właścicielowi Wisły nagle skradziono
kilka literek nazwiska, grozi do 10 lat więzienia. Zarzuty częstochowskiej
prokuratury, do których doszedł portal lovekrakow.pl? Wyłudzanie podatku VAT na
wielomilionowe kwoty, pranie brudnych pieniędzy oraz udział w zorganizowanej
grupie przestępczej. Grubo. Ale jak to wiele osób powtarza - albo grubo, albo
wcale. Chociaż nie, tutaj bardziej pasuje inne powiedzenie: „Życie jest jak rower. Nie
kręcisz - nie jedziesz”. Nie znaliście? Znalezione na facebooku naszego
bohatera.
M. szybko odniósł się do medialnych doniesień. Podkreślił, że zarzuty to
jeszcze nie wyrok. I o ile z tym oczywiście się zgadzamy, to ten fragment oświadczenia
był już śmieszny: „Zaznaczyć należy, iż Pan Jakub Meresiński podejmie wszelkie
kroki prawne, aby przeciwdziałać rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji
godzących w jego dobra osobiste”. Nikt nie pisał przecież, że został skazany.
Właściciel Wisły poprosił też, żeby nie anonimizować jego nazwiska. Dodajemy
więc z powrotem dziewięć literek.
Na koniec zwariowanego dnia wiślacy przegrali w derbach z Cracovią 1:2.
6 sierpnia
Meresiński porażką chyba zbytnio się nie przejął, bo zaraz po niej dość
dosadnie odpowiedział na Twitterze Zbigniewowi Bońkowi, który zaczął
powątpiewać w jego czyste interesy. „Jak ktoś jest prezesem PZPN i nie bierze
pensji to śmierdzi to na odległość...”. Średnio udana riposta.
7 sierpnia
Głos na łamach „Gazety Wyborczej” zabrał Citko. - Nie mamy może 100 mln złotych
w kieszeni, ale mamy za to pomysł jak budować ten klub. Nikt za nami nie stoi,
nie jesteśmy żadnymi słupami. Mam pomysły jak zbudować profesjonalny klub od
samego dołu. Będziemy też szukali kompetentnych ludzi, by nam w tym pomogli - powiedział 10-krotny reprezentant Polski. Dodał również, że mocno się w ten projekt
wkręcił, praktycznie rezygnując z pracy w roli menedżera.
8 sierpnia
Grzeszki zawsze wychodzą na jaw. Okazało się, że Meresiński, który w świetle
prawa miał być całkowicie czysty, jakiś czas temu jednak został skazany
prawomocnym wyrokiem sądu. Posługiwał się bowiem sfałszowanym świadectwem
maturalnym. Oczywiście chwilę po pojawieniu się tej informacji Meresiński
ustami swojego adwokata, Nicholasa Cieslewicza przyznał, że o wyroku nie miał
zielonego pojęcia, bo sąd go o nim nie poinformował. Abstrahując już od tych
tłumaczeń, bardziej zastanawia fakt, dlaczego Meresiński nie uzyskał matury w
normalny sposób. Umówmy się, zdają ją największe tumany.
9 sierpnia
Tym razem z „Wyborczą” porozmawiał sam Meresiński. Powiedział, że wszystko, o
czym piszą media, to jego prywatne sprawy, nie mające żadnego związku z klubem. - Każdy w życiu popełnił jakiś błąd i ma coś za uszami. Nie mam sobie nic do
zarzucenia - przyznał.
11 sierpnia
Konferencja prasowa, na której Meresiński miał odpowiedzieć na wszystkie
nurtujące dziennikarzy pytania ostatecznie się nie odbyła. Oficjalnie - przez
sprawy formalne, związane z powołaniem nowego zarządu.
12 sierpnia
Nie było konferencji, ale światło dziennie bardzo szybko ujrzały kolejne
rewelacje. Zaczęły pojawiać się bowiem głosy, że Wisłę z powrotem chce przejąć
Cupiał, który z każdym dniem ma być coraz bardziej zniesmaczony zaistniałą
sytuacją. Z racji tego, że człowiek skazany wyrokiem nie może zasiadać w
zarządzie żadnej spółki, były właściciel Wisły prawdopodobnie miałby podstawy
do tego, żeby unieważnić umowę.
Wiceprezesem Wisły został Espedito Fabio Esposito. Włoch
mieszkający od lat w Częstochowie. Właściciel restauracji, założyciel Centrum
Kultury Włoskiej... Podobnie jak Meresiński, dość tajemnicza i na pierwszy rzut oka niezbyt poważna postać.
13 sierpnia
Jedziemy dalej. Oprócz wyłudzania VAT-u, Meresiński jest podejrzany o
przywłaszczenie mienia o znacznej wartości. Znacznej, a więc przekraczającej
200 tysięcy złotych. Sprawa prowadzona jest w innym miejscu, bo w Prokuraturze
Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ.
14 sierpnia
Wisła rozgrywała pierwsze spotkanie na swoim stadionie odkąd objął ją
Meresiński, ale biznesmena (?) na trybunach próżno było szukać. „Biała Gwiazda”
przegrała czwarty mecz z rzędu. Tym razem 1:2 z Ruchem Chorzów.
17 sierpnia
- Moim pierwszym biznesem była hurtownia kawy w
Częstochowie. Sprowadzaliśmy ją z Włoch i próbowaliśmy dystrybuować do różnych
kawiarni. Po jakimś czasie sprzedałem firmę i przeprowadziłem się do Warszawy.
W stolicy otworzyłem drugą, która zajmowała się uprawą pieczarek. Ten rok to
był fajny czas. Mieliśmy kilka innowacyjnych pomysłów - przyznał Meresiński w
rozmowie ze Sportowymi Faktami. Wspomniał również o grze na giełdzie,
ubezpieczeniach, w których działa razem z siostrą, współpracownikach, którzy
nie zawsze byli uczciwi i niewdzięcznych ludziach lubiących rzucać kłody pod
nogi. Krótko mówiąc - wszyscy źli, tylko nie on.
- Jest pomysł, bym usunął się w cień, dla oczyszczenia całej atmosfery - to
dość istotne zdanie.
18 sierpnia
Meresiński wraz z Esposito stawili się przed Komisją
Licencyjną. Niczego wielkiego to spotkanie nie przyniosło, bo przynieść nie
mogło. O ile jednak Meresiński wywarł przyzwoite wrażenie na jej
członkach, wieczorem nadeszła prawdziwa bomba. O zakończeniu współpracy z nim
poinformował Citko. „Jest mi bardzo przykro, że zostałem wielokrotnie
wprowadzony w błąd przez pana Jakuba Meresińskiego i nie chcę być łączony z
jego działalnością. Zapewniam, że nie miałem wiedzy na temat przeszłości nowego
właściciela Wisły Kraków i żałuję, że tak zasłużony klub trafił w niepowołane
ręce” - można było przeczytać w oświadczeniu na Weszło.
19 sierpnia
Kolejne oświadczenie. To znaczy wywiad z oficjalnej strony Wisły, który
Meresiński prawdopodobnie przeprowadził sam ze sobą. Najważniejsze
fragmenty?
- „Pan Marek Citko zaproponował, że w świetle zamieszania medialnego, które
powstało wokół mojej osoby, jest gotowy od razu przejąć sto procent udziałów w
Wiśle Kraków SA. Ze względu na to, że nie wyraziłem zgody na natychmiastową
sprzedaż wszystkich udziałów panu Citce, podjął decyzję o rezygnacji. Ja takiej
zgody z wielu powodów nie mogłem jednak wyrazić. Przede wszystkim ze względu na
będącą w toku procedurę licencyjną, która zakończyła się pomyślnie”.
- „Większość rozważanych dotychczas opcji transferowych wiązała się z osobą
pana Marka. To on miał doprowadzić transfery do finalizacji i nie do końca
wywiązał się ze swoich zobowiązań”.
- „Pojawiła się osoba, która jest zainteresowana przejęciem Klubu. Warto podkreślić,
że temat jest nadal otwarty”.
CDN