Reprezentant Polski nieźle wprowadził
się do drużyny Hull City. W dotychczasowych czterech spotkaniach
ligowych zanotował asystę. Jeszcze bardziej cieszą jednak inne
statystyki, z których wynika, że „Grosik”, odkąd trafił do
nowego zespołu, jest w nim najbardziej aktywnym zawodnikiem.
-
W Hull czuję się jak w Polsce, tylu tutaj rodaków. Samego miasta
dobrze nie poznałem, na razie mieszkam w hotelu. W Anglii, poza
dużymi miastami, wszystkie inne są do siebie podobne, wyglądają
niemal tak samo. (…) Język angielski jest łatwiejszy od
francuskiego. Sporo się go teraz uczę. Mam cztery lekcje w
tygodniu, po półtorej godziny. Nie jestem mocarzem, ale dużo
rozumiem - mówi Grosicki.
Wspomnianą asystę Polak zaliczył
w spotkaniu z Leicester City. Niestety nie przełożyła się ona na
punkty dla Hull, ponieważ „Lisy” wygrały 3:1. To właśnie w
trakcie meczu z mistrzami Anglii jeden z rywali wywołał na
Grosickim wielkie wrażenie.
- Grosicki czy Walcott? Vardy.
Serio, widziałem w meczu z Leicester, co ten gość wyrabia. Mahrez
to jest wirtuoz, magik, co za kontrola nad piłką! Ale Vardy biega
bez wytchnienia przez 90 minut. Gra ekstra bez piłki, szuka sobie
wolnych stref. Niesamowity.
- A Walcott? Z piłką to ja
jestem szybszy - przyznał „Grosik”.