Miało być tak pięknie... Minęło 12 lat od pamiętnego meczu reprezentacji Polski [WIDEO]
2024-06-08 16:52:26; Aktualizacja: 5 miesięcy temuW sobotę 8 czerwca mija dokładnie 12 lat od pamiętnego meczu Polska - Grecja w ramach EURO 2012.
Mistrzostwa Europy w 2012 roku były dla nas szczególnym wydarzeniem. Jako kraj przystępowaliśmy do nich w roli współgospodarza.
Entuzjazm związany z turniejem dało się odczuć na wiele dni przed meczem otwarcia, w którym reprezentacja Polski mierzyła się z Grecją.
Spotkanie odbyło się 8 czerwca na nowo wybudowanym Stadionie Narodowym w Warszawie przy udziale ponad 56 tysięcy widzów. Pierwszy gwizdek sędziego Carlosa Velasco Carballo wybrzmiał punktualnie o godzinie 18:00.Popularne
Wybuch radości na trybunach obiektu nastąpił już w 17. minucie. Jakub Błaszczykowski dośrodkował piłkę z prawej strony boiska wprost na głowę Roberta Lewandowskiego, który otworzył wynik starcia, dając „Biało-Czerwonym” prowadzenie.
Tuż przed przerwą drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Sokrátis Papastathópoulos. Wydawało się, że Polacy przybliżyli się wówczas do zwycięstwa. Nic bardziej mylnego.
W 51. minucie wyrównującą bramkę dla Greków zdobył Dimítris Salpingídis. Napastnik wykorzystał błąd naszej defensywy, umieszczając futbolówkę w siatce.
Zespół dowodzony przez Fernando Santosa nie zadowalał się jednak remisem. W 69. minucie arbiter główny podyktował rzut karny po faulu popełnionym przez Wojciecha Szczęsnego. Golkiper został ponadto wyrzucony z boiska. Jego miejsce między słupkami zajął Przemysław Tytoń.
Za egzekwowanie jedenastki zabrał się Jorgos Karangunis i... strzał Greka obronił Tytoń. Rezerwowy bramkarz naszej reprezentacji wyczuł intencje wykonawcy, zostając bohaterem i zapadając tym samym w pamięć wielu Polaków na długie lata.
Cóż to był za mecz, cóż to były za emocje...😱#TegoDnia w 2012 roku reprezentacja Polski zagrała pierwszy mecz polsko-ukraińskiego EURO, a zakończył się on wynikiem 1:1. 🇵🇱🇬🇷
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 8, 2024
Powspominajmy. ⤵️
Mecz zakończył się ostatecznie podziałem punktów, z którego „Biało-Czerwoni” z pewnością nie mogli być do końca usatysfakcjonowani.