Po przenosinach do Lecha Poznań jego pensja z CSKA Moskwa wzrosła dwukrotnie. „Brzmi dziwnie, ale to fakt”

2024-11-21 23:45:05; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Po przenosinach do Lecha Poznań jego pensja z CSKA Moskwa wzrosła dwukrotnie. „Brzmi dziwnie, ale to fakt” Fot. Lech Poznań [YouTube]
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Sovsport.ru

Przez zespół Lecha Poznań w ostatnich latach przewinęło się wielu napastników. Jednym z nich był Timur Żamaletdinow, który przebywał w Polsce między 2019 a 2020 rokiem. Rosyjski piłkarz w rozmowie z Sovsport.ru wrócił wspomnieniami do tego czasu.

Na początku 2019 roku Lech Poznań wypożyczył Timura Żamaletdinowa z CSKA Moskwa. W premierowej rundzie spędzonej w naszym kraju napastnik zanotował siedem występów w Ekstraklasie, strzelając gola w starciu z Jagiellonią Białystok. W kolejnym sezonie otrzymał 11 szans w lidze, większość pod koniec rozgrywek. Jego przygoda z „Kolejorzem” zakończyła się na łącznym dorobku w postaci 19 spotkań i dwóch bramek.

Rosjanin trafił na czas, w którym w trykocie Lecha świetnie prezentował się Christian Gytkjær. Ten w sezonie 2019/2020 zaliczył 24 trafienia, sięgając po koronę króla strzelców polskiej elity.

Żamaletdinow w rozmowie z Sovsport.ru został zapytany o pobyt w naszym kraju.

- Nie żałuję, że trafiłem do Polski. Może nie są to czołowe rozgrywki w Europie, ale to zagraniczne doświadczenie. Było wielu zawodników, którzy przybyli tam z różnych krajów i od których można było się czegoś nauczyć. W zasadzie to właśnie robiłem. (…) Gdy przyszedłem, zaczynała się wiosna. W pewnym momencie wydawało się, że moja pozycja zaczęła zyskiwać na sile, ale trener został usunięty ze względu na wyniki. Przybył nowy i musiałem znowu się wykazać. Byłem tam na wypożyczeniu. Polityką klubu jest rozwój młodych zawodników. To jest działający schemat, stawiają na obiecujących chłopców, promują ich. Były momenty, w których zamiast mnie stawiano na kogoś innego, na kim można było zarobić dobre pieniądze. Poza tym tam był dobry napastnik, mój konkurent do gry. (…) Jeśli chodzi o sprawy związane z piłką nożną, w zasadzie nie mogę powiedzieć nic złego: kierownictwo, sztab szkoleniowy, koledzy z zespołu - wszyscy mieli normalne podejście - przyznał 27-latek, którego zdaniem nie do końca otrzymał szansy, gdy był w najlepszej formie.

Piłkarz został zapytany o to, jak bardzo obniżyło się jego wynagrodzenie po przenosinach do Poznania.

- Powiedziałbym, że nawet poprawiłem się pod względem finansowym. I było to zauważalne. Moja pensja była dwukrotnie wyższa niż w CSKA. (…) Wydaje się dziwne, prawda? Gdzie jest CSKA i gdzie jest Lech. Brzmi dziwnie, ale to fakt - powiedział, twierdząco odpowiadając na pytanie, czy chodziło o około 10 tysięcy euro.

Obecnie występuje on w rodzimym drugoligowcu - Szynniku Jarosław. W tym sezonie, licząc z pucharem kraju, strzelił dla niego dwa gole w 19 meczach.