Moisés Caicedo, Roméo Lavia, Christopher Nkunku, Cole Palmer, Axel Disasi, Nicolas Jackson, Lesley Ugochukwu, Deivid Washington, Robert Sánchez, Ângelo, Đorđe Petrović - to nie lista twórców hollywoodzkiego filmu, a letnie nabytki Chelsea.
Londyńczycy po kompletnie nieudanym sezonie postawili na kolejną rewolucję, wymieniając sporą część kadry i trenera Grahama Pottera.
Młodziutki Elye Wahi mógł dołączyć do projektu Todda Boehly'ego. 20-latek był łączony z odejściem z Montpellier HSC przez całe lato. Przed długi czas na jego transfer naciskał właśnie klub ze Stamford Bridge. Sam zawodnik takiego entuzjazmu w tej sprawie nie wyrażał.
Co więcej, w pewnym momencie wydawało się, że zagra na nosie „The Blues”, przechodząc do lokalnego rywala, West Hamu.
Autora 19 trafień w poprzedniej edycji Ligue 1 łączono również z przeprowadzką do Eintrachtu Frankfurt, jednak ruch ten był uzależniony od odejścia Randala Kolo Muaniego, co nastąpiło dopiero w ostatnim dniu okienka transferowego.
- Chelsea - nie chciałem tam iść tylko ze względu na to. Frankfurt był blisko, bardziej niż Chelsea. Rozmawiałem z tamtejszym trenerem. Mówi po francusku i to było dla mnie ważne. Musieli czekać na odejście Randala Kolo Muaniego, a czekanie na to było zbyt skomplikowane. Niczego nie żałuję - powiedział w rozmowie z „L'Équipe” młodzieżowy reprezentant kraju.
Ostatecznie Wahi po transferze wartym 30 milionów euro dołączył do wicemistrzów Francji, a więc RC Lens.