Za wszystko odpowiedzialni są oczywiście Chińczycy, którzy wydają się w kwestiach finansowych nie widzieć żadnych barier. Potwierdzeniem tego jest propozycja przedstawiona Realowi, która zgodę na odejście reprezentanta Portugalii wyceniała na 300 milionów euro. To niemalże trzykrotność aktualnego rekordu transferowego na świecie.
Ogromne pieniądze zaoferowano także samemu 31-latkowi. Otóż za rok pobytu w Azji otrzymałby nawet 150 milionów euro. Wczorajsza umowa Carlosa Teveza, aktualnie najlepiej zarabiającego piłkarza globu, w zestawieniu z tą skrzydłowego "Królewskich" okazałaby się śmieszna.
Cristiano odrzucił jednak możliwość przeprowadzki do Chin (klubu nie ujawniono). Decyzję zawodnika wyjawił jego agent Jorge Mendes, który potwierdził powyższe informacje.
- Nie jest to pierwszy raz. Wiele ofert spotykamy na swojej drodze, bo po prostu mamy do czynienia z Ronaldo, najlepszym graczem w historii. To zatem normalny scenariusz, że ludzie zgłaszają się po niego - oświadczył Mendes w "Sky Sport".
- Chiński rynek wciąż jest nowością, przeżywa falę ekspansji. Nie ma jednak szans, by Cristiano tam zagrał. On jest szczęśliwy w Madrycie, a pieniądze to nie wszystko.