Francuski golkiper bardzo dobrze rozpoczął swoją przygodę na Półwyspie Apenińskim, ale po meczu trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z FC Porto przeszedł zabieg artroskopii nadgarstka, który uszkodził w otwierającym spotkaniu tych rozgrywek miesiąc wcześniej. Długość przerwy Maignana od początku szacowano na ponad miesiąc, ale liczono, że może mu się udać wrócić wcześniej, jeszcze na derby Mediolanu.
Nie okazało się to jednak możliwe i w trudnych konfrontacjach z Interem, Romą czy Atletico Madryt 26-latka zastępować musiał Ciprian Tătărușanu. Rumun najbardziej zawiódł przeciwko Fiorentinie, która w ostatniej kolejce odebrała „Rossonerim” miano niepokonanej drużyny w Serie A. W tej drugi bramkarz rozegrał w tym sezonie sześć meczów i puścił dziesięć bramek, tylko raz zachowując czyste konto. Maignan dla porównania w siedmiu grach puścił tylko pięć goli i trzykrotnie nie dał się pokonać rywalom. Dużo lepiej w porównaniu z Francuzem wyglądają za to statystyki Tătărușanu w Lidze Mistrzów.
Pioli na konferencji wyraził zadowolenie z postawy 36-latka, ale zapowiedział powrót do bramki byłego golkipera Lille, który wrócił do treningów z drużyną, już w niedzielnym spotkaniu z Sassuolo. Maignan został także zgłoszony do Champions League, zastępując na wysłanej do UEFA liście sprowadzonego awaryjnie niedługo po odniesieniu kontuzji Antonio Mirante.
Inny kontuzjowany bramkarz Milanu - Alessandro Plizzari - ma uporać się z urazem rzepki w styczniu.