Angielski klub poinformował, że zezwala Togijczykowi na podróż do Afryki i na opuszczenie przez niego najbliższego meczu Ligi Europy z tureckim Besiktasem. Według wstępnych ustaleń wiadomo, że jeden z członków jego rodziny poważnie zachorował i obecność Adebayora w Ghanie wydaje się nieunikniona.
Życie rodzinne Adebayora jest dość skomplikowane – niedawno było głośno o konflikcie piłkarza z własną matką, która miałaby próbować czarami zrujnować karierę napastnika „Spurs". Z tego względu od ponad roku nie utrzymywał kontaktów ze swoimi krewnymi. Trudno ocenić więc, jak długo zajmie piłkarzowi pobyt na „Czarnym Lądzie”, bo być może przy okazji wyjazdu będzie chciał nieco ocieplić stosunki z pozostałymi członkami rodziny.
Bardzo mało prawdopodobne jest, żeby udało mu się wrócić do Anglii na niedzielny mecz ze Swansea, a nie jest wykluczone nawet to, że ominą go jakieś spotkania w okresie około świątecznym, kiedy rozgrywane jest bardzo wiele meczów Premier League.
Oficjalnie stanowisko Tottenhamu brzmi: „Możemy potwierdzić, że Emmanuel Adebayor otrzymał pozwolenie na powrót do domu z powodów osobistych. To jest prywatna sprawa, więc powstrzymamy się od dodatkowych komentarzy”.
Togijczyk w tym sezonie niespodziewanie został wybrany przez Mauricio Pochettino na jednego z wice-kapitanów Tottenhamu, ale nie przełożyło się to znacząco na poprawę jego formy, bo jak na razie w 10 spotkaniach Premier League zdobył jedynie dwa gole.