Brazylijczyk był bohaterem letniego okna mediolańczyków przed rokiem, gdy w ostatnich dniach sierpnia przenosił się z Santosu za 29,5 miliona euro. Kibice oczekiwali, że szybko potwierdzi swój talent i wyrośnie na gwiazdę zespołu, a tymczasem napastnik rozegrał zaledwie 111 minut w Serie A.
Trudno spodziewać się, by sytuacja 20-latka uległa zmianie w najbliższych miesiącach, bowiem zawodnik nie został włączony w skład kadry na przedsezonowe tournee, co oznacza, że najprawdopodobniej zmieni otoczenie w ramach wypożyczenia. Chociaż jest to dla niego szansa, agent ma ogromny żal do pracowników Interu.
W wywiadzie dla brazylijskich mediów, Wagner Ribeiro, oświadczył wprost, że klub upokorzył Gabigola.
- Cała ta sytuacja jest w pewnym stopniu niezwykła. Gabriel opuszczał ojczyznę jako mistrz kraju, podstawowy zawodnik Santosu i reprezentan Brazylii. W Mediolanie zaprezentowali go niczym Ronaldo, przy obecności wszystkich właścicieli i dyrektorów. A potem? Nie dostał szansy, chociaż ciężko trenował i strzelał gole.
- W Interze go po prostu upokorzyli. Myślę, że powrót do Brazylii byłby złym wyjściem, lepiej by odszedł na wypożyczenie do innej europejskiej drużyny. Ma tylko 20 lat i wielki talent, dlatego jeśli gdzieś na niego postawią, na pewno nie pożałują.