Reprezentant Kamerunu nie mógł skorzystać z obietnicy danej mu przez Ajax Amsterdam, który wyraził otwartość na przedwczesne zakończenie z nim współpracy w trakcie ostatniego letniego okna transferowego.
Wówczas wszelkie plany bramkarza legły w gruzach w wyniku nałożenia na niego dwunastomiesięcznej dyskwalifikacji za naruszenie przepisów antydopingowych. W późniejszym okresie ta sankcja została skrócona do dziewięciu miesięcy, ale i tak nie pomogło mu to zmienić otoczenia, mimo że cieszył się zainteresowaniem ze strony władz Olympique'u Lyon czy OGC Nice.
André Onana nie doszedł z nimi do porozumienia i teoretycznie znalazł się w bardzo trudnym położeniu, ponieważ wygasający kontrakt z holenderską drużyną nie gwarantuje mu powrotu do wyjściowego składu po zakończeniu terminu zawieszania. Z kolei to jeszcze bardziej utrudniłoby mu znalezienie nowego pracodawcy.
Obecnie dużo na to wskazuje, że 25-latek zaliczy jednak bardzo miękkie lądowanie, ponieważ gotowość do zgarnięcia go z rynku na zasadzie wolnego transferu wyraził Inter Mediolan.
Aktualny mistrz Włoch poszukuje wartościowego następcy i, być może jeszcze na przynajmniej rok, wartościowego konkurenta dla Samira Handanovicia.
A tym ma zostać właśnie Kameruńczyk, który zdaniem Fabrizio Romano, osiągnął ustne porozumienie z „Nerazzurri” i zgodził się do nich dołączyć przed startem nowego sezonu.
Onana dogrywa teraz jeszcze ostatnie szczegóły indywidualnego kontraktu i jeżeli nie wydarzy się nic zaskakującego, powinien w niedalekim złożyć podpis pod przygotowaną umową.
Wspomniany dziennikarz podkreśla także po raz kolejny, że Bernd Leno z Arsenalu nie był nigdy żadną opcją dla Interu Mediolan, co sugerowały niemieckie media i nawet sam zainteresowany.