Katalończycy już od dłuższego czasu walczą o pozyskanie jednego z największych talentów brazylijskiej piłki młodego pokolenia. Wiele wskazuje na to, że ekipie z Camp Nou udało się pokonać całą konkurencję i już tylko ona pozostaje w walce o gracza. Ostatnie dni upływają działaczom Barcelony i Grêmio pod znakiem intensywnych negocjacji, które lada moment mogą szczęśliwie się zakończyć.
Dyrektor sportowy „Barçy”, Robert Fernández, oraz André Cury, który jest przedstawicielem klubu w Brazylii, przebywają w Porto Alegre i ustalają ostatnie szczegóły transakcji. Hiszpańskie media spekulowały ostatnio, za jaką kwotę uda się sprowadzić Arthura do Hiszpanii, a teraz „Mundo Deportivo” przekonuje, iż zna szczegółową odpowiedź na to pytanie.
Klauzula wykupu znajdująca się w kontrakcie zawodnika wynosi 50 milionów euro, ale stronom udało się wynegocjować niższą kwotę. Według katalońskich dziennikarzy Barcelona będzie musiała zapłacić Brazylijczykom 30 milionów podstawowej sumy transferu. Do tego może dojść pięć milionów euro, jeśli zawodnik przedłuży później umowę z „Blaugraną” i kolejne pięć milionów, jeśli uczyni to ponownie. To daje łącznie 40 milionów euro.
Zarobkiem będą musiały podzielić się trzy strony, a to ze względu na popularne w Brazylii rozdzielenie własności kart zawodniczych piłkarzy. 60 procent ze wspomnianej wyżej kwoty otrzyma sam klub, 20 procent trafi do rodziny piłkarza, a kolejne 20 procent zainkasuje biznesmen Celso Rigo.
Na ten moment kluby zwlekają z potwierdzeniem operacji i ustalają ostatnie szczegóły. Kiedy ta sztuka im się powiedzie, zawodnika czekają testy medyczne. Do Barcelony ma on trafić w styczniu 2019 roku, co pozwoli mu rozwijać się dalej w ojczyźnie. Z Katalończykami 21-latek ma się związać siedmioletnim kontraktem.