Po około trzydziestu latach jako właściciel Milanu, Silvio Berlusconi zdecydował się w kwietniu obecnego roku na sprzedaż klubu w ręce chińskiego biznesmena Yonghonga Li. Nowy większościowy udziałowiec obiecywał wielkie sukcesy, ale pomimo dużych inwestycji, na razie jego zespół ma problemy z odnoszeniem jakichkolwiek zwycięstw. Od 20 września „Rossoneri” wygrali tylko jedno spotkanie – 25 października z Chievo 4-1.
- To sprawiło mi wiele bólu, ale nie mogłem dalej w tym funkcjonować. Odkąd wkroczyłem do piłki nożnej trzydzieści lat temu, pojawiły się w niej petrodolary, co sprawiło, że powstał monopol. Jeśli Milan chce pozostać na szczycie, musi sprowadzać piłkarzy za ogromne sumy pieniędzy i płacić wiele na pensje.
- W obecnej sytuacji pojedyncza rodzina nie jest w stanie tego sfinansować. Zostałem zmuszony do sprzedaży Milanu. Znalazłem tego chińskiego dżentelmena, który obiecał wydać 250 milionów euro na zbudowanie silnej drużyny. Nie byłem w ostatnim czasie na stadionie. Oglądam Milan w telewizji i jest to bolesne – powiedział Berlusconi.