Borussia Dortmund zawiesiła ostatnio Francuza na czas nieokreślony i może się on pojawiać w klubie jedynie na treningi indywidualne tak, by nie mieć kontaktu z kolegami z zespołu. BVB zażądała, by 20-latek otwarcie przeprosił działaczy, kolegów z drużyny, kibiców i wszystkich, na których miało wpływ jego haniebne zachowanie.
Dembélé do tej pory nie skontaktował się z przedstawicielami Borussii i nie pojawił się w klubie. Francuz rozpoczął strajk w czwartek i od tamtej pory bez przerwy przesiaduje w swoim mieszkaniu. Z dyrektorami zespołu rozmawia za niego agent. 20-latek oczekuje teraz, że BVB pozwoli mu na odejście do Barcelony, w której miałby mieć szansę na zastąpienie Neymara.
Transfer nie jest wykluczony, ale należy pamiętać, że dortmundczycy wymagają 150 milionów euro. Z ich dotychczasowych reakcji można wywnioskować, że nie mają zamiaru podejmować żadnych negocjacji. Do tej pory Barcelona oferowała 90 milionów plus 30 milionów zmiennych, ale to za mało. Należy pamiętać, że maksymalnie do 20 milionów euro powędruje na konto poprzedniego klubu Francuza.
Nie należy się spodziewać, by 20-latek zagrał jeszcze w koszulce Borussii Dortmund, jeśli nie przeprosi ludzi związanych z klubem. Podobne zachowanie Dembélé pokazał już przed rokiem, gdy chciał opuścić Rennes. Wówczas ugięto się pod jego żądaniami. Obecnie szanse na wywalczenie transferu są o wiele mniejsze, dlatego Francuz być może będzie musiał przeprosić.