Pierwszy sezon pod przewodnictwem nowych właścicieli nie przyniósł pożądanego efektu w postaci awansu „Rossonerich” do Ligi Mistrzów. Drużynie udało się jednak wywalczyć bezpośrednią promocję do fazy grupowej Ligi Europy, choć nawet udział w tych rozgrywkach wciąż nie jest pewny. Wszystko ze względu na naruszenie przepisów Finansowego Fair Play.
Działacze z San Siro wydali zeszłego lata na wzmocnienia ponad 200 milionów euro, lecz nie udało im się dokonać znaczących sprzedaży, co nie pozwoliło pokryć strat finansowych. Do tego dochodzi spory dług właścicieli zaciągnięty w funduszu hedgingowym, który pomógł Yonghongowi Li zakupić klub, kiedy wycofali się partnerzy biznesowi Chińczyka.
UEFA nie udzieliła Milanowi zgody na zawarcie porozumienia, które wydłużyłoby okres, w którym bilans zysków i strat musiałby być wyrównany. Oznacza to kłopoty dla „Diavolo”, bowiem drużyna może zostać zupełnie zdyskwalifikowana z europejskich pucharów. Wszystko okaże się po spotkaniu oficjeli europejskiej federacji piłkarskiej, a decyzja będzie miała kluczowe znaczenie w kontekście przyszłości Leonardo Bonucciego.
Zgodnie z informacjami podawanymi przez dziennikarzy „Sky Sport Italia” kapitan Milanu nie zapatruje się zbyt optymistycznie na wizję braku gry w Europie. Defensor przyzwyczaił się do gry na arenie międzynarodowej w Juventusie i chciałby to kontynuować w Mediolanie. Jeśli jednak nie będzie miał takiej możliwości, może rozważyć odejście.
Stoper przeniósł się do Milanu w zeszłym roku. Jego transfer był o tylko niespodziewany, że został on zrealizowany w ciągu zaledwie kilku dni od czasu pojawienia się pierwszych plotek, które początkowo bagatelizowano. Wtedy Bonucci uznał, że potrzebuje zmiany środowiska, ale nie chciał przenosić się za granicę ze względu na kiepski stan zdrowia swojego syna. Obrońca miał zostać twarzą projektu odbudowy Milanu, ale jeśli drużyna nie zagra jednak w Lidze Europy, piłkarz rozważy napływające oferty, w tym te zagraniczne, z racji iż jego syn jest już w pełni zdrowy.