Środkowy napastnik w przeszłości otrzymał tylko jedną, prawdziwą szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności. Wówczas, w kampanii 2017/2018, zanotował on 24 występy, w których zdobył siedem bramek i posłał trzy ostatnie podania.
Następnie na Estadio Santiago Bernabéu przybył Mariano Díaz, a „Królewscy” postanowili wypożyczyć Borję Mayorala do Levante. Po dwóch latach gracz wrócił do madryckiej ekipy i choć ma na stole kilka ofert, od pierwszego dnia przygotowań do nowego sezonu trenuje pod okiem Zinédine’a Zidane’a.
„AS” pisze wprost, że to pozwoliło 23-latkowi wkupić się w łaski francuskiego trenera, który miał dostrzec u niego wielką przemianę z młokosa w dojrzałego piłkarza, zdolnego wziąć na siebie dużą odpowiedzialność. Ponadto otrzymał on numer, co zostało już potwierdzone przez LaLigę (przydzielono mu „szesnastkę”).
Czy w związku z tym Hiszpan zostanie w Realu Madryt? Dziennik podkreśla, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, ale kluczowa może okazać się postawa atakującego w meczu z Realem Sociedad, na który ma on otrzymać powołanie. Dodajmy, że w tym starciu „Zizou” nie będzie miał do dyspozycji wspomnianego Mariano Díaza, Luki Jovicia, Marco Asensio czy Edena Hazarda, a to pozwala sądzić, że swoją szansę otrzyma wychowanek klubu.
Umowa byłego młodzieżowego reprezentanta „La Furia Roja” wygasa 30 czerwca 2021 roku, zatem chyba do nikogo w tej chwili nie pasuje bardziej hasło „teraz lub nigdy”.
Jednocześnie warto wiedzieć, że nawet w przypadku jego odejścia, celem 13-krotnych zdobywców Pucharu Europy jest zachowanie opcji odkupu w przyszłości, gdyż wiara w jego sukces nadal jest wysoka.
Bilans Mayorala z etapu w Levante to 69 spotkań, 14 bramek i cztery asysty.