Sprzedaż Marca Cucurelii, choć niezwykle opłacalna, wytworzyła na Amex Stadium problem. Klub nie posiada w swej kadrze nominalnego lewego obrońcy.
W związku z tym działacze „Mew” po oględzinach rynku skierowali swój wzrok na postać, która nie ma większej przyszłości w swoim klubie.
Sergio Reguilón wypadł z walki o miejsce w składzie wraz z przyjściem do Tottenhamu Antonio Conte. Włoch nie darzy 25-latka zaufaniem, a więc ten chciałby naprostować swoją karierę w innym miejscu.
Lewa strona defensywy „Kogutów” jest mocno obsadzona. O grę na niej rywalizują jeszcze Ivan Perisić i Ryan Sessegnon. W tej sytuacji notowania Hiszpana są mizerne, co skłania londyńczyków do rozstania.
I tutaj pojawia się Brighton, które stara się uzupełnić kadrę, jak najszybciej. Na ten moment na biurku Daniela Levy’ego nie wylądowała żadna oferta, aczkolwiek ta ma się wkrótce pojawić.
Na czwartkowej przedmeczowej konferencji prasowej przed sobotnim starciem z Newcastle United trener Graham Potter nie odniósł się do żadnych spekulacji transferowych, ale nie wykluczył wykonania ruchu na rynku transferowym przed zamknięciem okna.
Sergio Reguilón na angielską ziemię trafił we wrześniu 2020 roku, opuszczając definitywnie macierzysty Real Madryt. Lewy wahadłowy w Hiszpanii prezentował się bardzo dobrze, co poskutkowało 30 milionowym transferem na Tottenham Stadium.