Manchester United nie rozpoczął najlepiej tego sezonu. Po dwunastu kolejkach Premier League zajmuje szóstą lokatę w tabeli, mając na koncie 21 punktów.
Nie najlepiej „Czerwone Diabły” prezentują się również w Lidze Mistrzów. W swojej grupie tkwią na czwartej pozycji, walcząc o awans z Galatasaray i FC Kopenhagą. Wiele wskazuje na to, że będzie to kolejny rozczarowujący sezon na Old Trafford.
Bruno Fernandes to jedna z gwiazd, która miała przywrócić utytułowanej drużynie dawny blask. Portugalczyk faktycznie przejął rolę lidera, prezentując się na początku tej przygody świetnie.
Postawa 29-latka wzbudza jednak mieszane odczucia. Nadal potrafi zabłysnąć nietuzinkowym zagraniem, ale ma wiele bezbarwnych epizodów.
Minionego lata Fernandesa łączono z przeprowadzką do Arabii Saudyjskiej, która kompletuje w swej lidze panteon europejskich gwiazd. Wedle niedawnych plotek bliskowschodnia potęga może zaoferować Manchesterowi United nawet 100 milionów euro.
Na plotki te odpowiedział podczas zgrupowania reprezentacji Portugalii sam pomocnik.
- Bycie pożądanym jest zawsze dobre, niezależnie od ligi i klubu. Skupiam się jednak na drużynie narodowej i Manchesterze United, jestem szczęśliwy tu, gdzie jestem. W drużynie narodowej jesteśmy w bardzo dobrym momencie. W Manchesterze United nie zaczęliśmy tak, jak chcieliśmy, ale nie myślę w dłuższej perspektywie - zaczął wychowanek Boavisty.
- Nie przywiązuję dużej wagi do plotek rynkowych, nigdy nie chciałem ich widzieć. Do chwili, gdy przyjdzie do mnie coś konkretnego, jest mi obojętne, co zobaczę. Plotki bardzo łatwo rozprzestrzeniają się w społeczeństwie. Wolę skupiać się na swoich celach.
Bruno Fernandes w bieżących rozgrywkach klubowych pojawił się 17-krotnie na murawie. Zanotował w nich cztery trafienia i trzy asysty.