Ostatnie miesiące są bardzo dynamiczne w karierze Benjamina Pavarda, który na początku sezonu rozegrał swoje pierwsze spotkanie w Bundeslidze. Od tamtej pory zawodnik wyrobił sobie już wysoką renomę, za co otrzymał od Didiera Deschampsa powołanie do reprezentacji Francji. Co więcej, 21-latek ze Stuttgartu rozegrał podczas zakończonego zgrupowania dwa mecze - z Walią (2-0) i z Niemcami (2-2).
Dzisiaj Pavard jest na pewno zadowolony ze sposobu, w jaki potoczyły się wydarzenia od momentu, gdy opuścił swój macierzysty zespół – Lille. Francuz był wówczas dwudziestolatkiem starającym się o miejsce w wyjściowej jedenastce „LOSC”, ale jego pozycja stopniowo słabła. W lecie 2016 roku wybrał ofertę transferową z 2. Bundesligi, co można uznać za ryzykowne posunięcie. Stuttgart spadł wówczas z niemieckiej ekstraklasy, ale nie przeszkodziło mu to w zapłaceniu za defensora pięciu milionów euro.
Już w sobotę, po debiutanckim występie w zespole Francuzów, Pavarda łączono z przenosinami do mocniejszej drużyny. Wymieniano go między innymi w kontekście przeprowadzki do Romy lub Lipska. Szkoleniowiec tej drugiej drużyny, Ralph Hasenhüttl, stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom, ale może być to jedynie gra medialna.
Podczas wczorajszego spotkania Francji z Niemcami w Kolonii, dziennikarz komentujący to spotkanie dla telewizji SFR Sport, Loïc Tanzi, poinformował o zainteresowaniu kolejnych drużyn. Według jego informacji o 21-latka bardzo mocno zabiega Borussia Dortmund i Bayern Monachium.