Nowi właściciele klubu z San Siro umożliwili przeprowadzenie tego lata rewolucji kadrowej z prawdziwego zdarzenia. Zespół wzmocniło kilku bardzo istotnych graczy, lecz jak na razie nie ma to odzwierciedlenia w wynikach. „Rossoneri” grają w kratkę i po początku rozgrywek, podczas którego pewnie pokonywali teoretycznie słabszych rywali, teraz zdarzają im się problemy.
Dyrektorzy Milanu zapewniają, że wierzą w długoterminowy projekt oraz w umiejętności Vincenzo Montelli, ale „Corriere dello Sport” jest przekonane, że za kulisami nie wykazują już takiej cierpliwości. Siódme miejsce po siedmiu kolejkach nie jest satysfakcjonujące dla drużyny, która miała powalczyć o awans do Ligi Mistrzów i nieustannie pojawiają się spekulacje na temat zatrudnienia nowego szkoleniowca.
Temat podgrzewa fakt, iż niedawno zwolniony z Bayernu został Carlo Ancelotti, który mógłby powrócić do Mediolanu i ponownie poprowadzić „Diavolo” do sukcesów. Kierownictwo klubu miało rzekomo postawić Montelli ultimatum - jeśli zbliżające się derby z Interem (zostaną rozegrane po przerwie reprezentacyjnej - 15. października) zakończą się porażką Milanu, trener może się zacząć bać o swoją posadę.
Innego zdania jest jednak Gianluca Di Marzio. Znany włoski dziennikarz przekonuje, że wczorajsza porażka z Romą 0:2 nic nie zmieniła i klub nadal ufa Montelli. Zarząd uznaje kryzys zespołu za jedynie przejściowy i nie myśli o zmianie szkoleniowca. Przynajmniej na razie.