Juventus FC wyszedł na prowadzenie w tabeli Serie A, ale kibice Interu Mediolan mogą narzekać praktycznie tylko na wynik derbów Włoch. „Nerazzurri” postawili mistrzom Italii trudne warunki i choć ostatecznie ulegli, Antonio Conte ani myśli wściekać się na swoich zawodników. Mimo to dostrzega pewne mankamenty, choć dodaje, że nie wszystko poszło zgodnie z planem.
- Zapłaciliśmy dużą cenę za kontuzję Sensiego. Nie zaczęliśmy też drugiej połowy we właściwy sposób, choć później nieco wyrównaliśmy szanse i obie drużyny mogły przeważyć szalę zwycięstwa na swoją stronę - stwierdził szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej.
- To Juventus strzelił zwycięskiego gola, z pewnością pokazali całą swoją ciężką artylerię w ataku, mają też większe doświadczenie w takim kontrolowaniu meczów. Nie mogę narzekać na swoich chłopaków. Dali z siebie wszystko, a zawsze powtarzałem, że przed nami długa droga, żeby osiągnąć poziom Juventusu pod względem doświadczenia i kontroli gry.
- Chylimy czoła przed rywalem, ale też zakasujemy rękawy i bierzemy się do roboty. To był ważny mecz przeciwko bardzo silnej drużynie. Zawsze przegrywałem z Juventusem, już gdy trenowałem Arezzo i Atalantę. Źle mi z tą porażką, ale nie ze względu na to, że to był akurat Juventus. Brawa dla nich.
Conte zauważa, że w starciu z Juventusem, podobnie jak z Barceloną, drużyna grała w dobrym stylu, lecz nie przełożyło się to na finalne zwycięstwo. Trener podkreśla, że jego podopiecznym jeszcze daleko do „Starej Damy”, dlatego kibice powinni uzbroić się w cierpliwość, jeśli chcą zwycięstw w tak istotnych pojedynkach.
- Mogliśmy zachować się lepiej przy straconych bramkach, lecz jesteśmy w trakcie procesu, niektórzy nasi gracze nigdy nie grali na tak wysokim poziomie. Pracują ciężko, ale potrzebują czasu, nie można iść na skróty. Nie porównujcie nas do Juventusu, oni są na zupełnie innym poziomie. My chcemy zatrzeć tę różnicę, i tak daliśmy wiele, by wygrać wcześniejsze spotkania. Żeby wygrać mecz, trzeba pędzić 200 km/h, nie można jechać 80 km/h.