36-latek w ostatnich tygodniach daje wyraźnie znak, że nie czuje się najlepiej na Allianz Stadium, a już jakiś czas temu miał wysłać Realowi Madryt komunikat, że chce wrócić.
Szkopuł w tym, że z racji z wieku zawodnika, taką operację zdążył wykluczyć Florentino Pérez, prezydent „Los Blancos”.
– Kocham go, dał nam tak wiele, ale on do nas nie wróci. To nie ma sensu – powiedział stanowczo Hiszpan.
Jak informuje „Marca”, ta sytuacja stawia Portugalczyk w trudnym położeniu. Zarabia bowiem krocie, chce wciąż grać na najwyższym poziomie, a jesteśmy w dobie koronakryzysu.
Włoskie media policzyły, pensja brutto zdobywcy pięciu Złotych Piłek we Włoszech wynosi 54 miliony euro. Taka kwota jest poza zasięgiem większości ekip.
Idąc tym tropem, atakujący musi się nastawić nie tylko na zmianę dotychczasowych planów, ale i znaczną obniżkę wynagrodzenia. Gdyby na to przystał, opcjami dla niego według wspomnianego źródła mogą być Manchester United oraz Paris Saint-Germain.
Obie te ekipy wstępnie wyraziły zainteresowanie angażem Cristiano Ronaldo, jednak i w tym przypadku nie będzie łatwo o finalizację całej operacji, tym bardziej że wciąż łączy go z Juventusem ważny kontrakt.
Dziennik zauważa, że w ostateczności kapitan reprezentacji Portugalii może być skazany na przyjazd do mniej konkurencyjnej ligi. Na horyzoncie pozostaje rodzima Liga NOS i Sporting.
Utytułowany piłkarz w tym sezonie walczy o tytuł króla strzelców Serie A, a jego łączny dorobek to 39 spotkań, 32 gole i cztery asysty.
***