Austriak rok temu próbował dojść do porozumienia z Bayernem Monachium w sprawie przedłużenia wygasającej 30 czerwca 2021 roku umowy. Wokół tej sprawy narosło sporo wrogiej atmosfery, ale mimo że zawodnik nie wypracował konsensusu, ostatecznie pozostał w stolicy Bawarii.
W połowie lutego stało się jasne, że nie będzie on kontynuował współpracy z „Gwiazdą Południa”. Na specjalnej konferencji prasowej tłumaczył, że zapragnął czegoś nowego i chce podjąć się kolejnych wyzwań.
Trudno jest się mu dziwić. Z bawarską ekipą zdobył w sumie 27 trofeów, w tym dwa puchary Ligi Mistrzów.
Od początku najmocniej o Davida Alabę zabiegał Real Madryt. „Królewscy” doskonale wiedzieli, że wkrótce może ich czekać przebudowa składu i chcieli być przygotowani na nadchodzące zmiany.
Wicemistrz Hiszpanii zaoferował 28-latkowi kontrakt ważny do połowy 2026 roku z gażą na poziomie 12 milionów euro netto za każdy sezon gry w LaLidze, a piłkarz przystał na tę propozycję. Tym sposobem cała operacja stała się faktem.
Piłkarz już we wtorek przybył na Półwysep Iberyjski w celu znalezienia domu oraz obejrzenia przyszłego miejsca pracy. Z racji zbliżającego się EURO 2020 nominalny stoper, który może pokryć także pozycje lewego obrońcy i środkowego pomocnika, zostanie jednak zaprezentowany dopiero po zakończeniu turnieju.
Alaba w koszulce Bayernu Monachium rozegrał 431 spotkań, strzelił 33 gole i zanotował 55 asyst. Cześć z bramek padła po rzutach wolnych, które są specjalnością 79-krotnego reprezentanta Austrii.
Dla „Los Blancos” jest to pierwsze wzmocnienie na nowy sezon.