Latem Ronald Koeman postawił sobie za cel sprowadzenie defensora i przez długi czas starał się o pozyskanie Lamine Koné. Iworyjczyk ostatecznie pozostał w drużynie "Czarnych Kotów", lecz gdy dowiedział się, ile "The Toffees" byli w stanie na niego przeznaczyć, to stwierdził, że jest to bardzo wygórowana kwota. Piłkarz udzielił wywiadu redakcji "Foot Mercato".
- Everton był mną zainteresowany i kontaktował się z moimi przedstawicielami. Moyes i cały klub liczyli jednak na mnie. To oni odrzucili oferty i jest w tym trochę prawdy, że czułem rozczarowanie. Widocznie to nie był mój czas. Sprawa została postawiona jasno, przedłużyłem swój kontrakt o rok. Czułem się dobrze w Sunderlandzie i koniec końców wszystko wyszło samo z siebie - stwierdził Koné.
- 24 miliony? Spodziewałem się, że jestem wart mniej, może siedem-dziewięć milionów. Może 11. To dwa razy tyle, za ile Sunderland wykupił mnie z Lorient. Nie sądziłem, że jestem wart więcej. Tymczasem oferowali ponad 20 milionów. To wielka kwota, robi wrażenie. Ale taki jest dziś futbol, taki jest biznes.