22-letni skrzydłowy wzbudził przed rokiem olbrzymie zamieszanie na rynku transferowym.
Wówczas chęć jego zakontraktowania przejawiał Everton, który osiągnął nawet pełne porozumienie z Bordeaux w kwestii kupna utalentowanego zawodnika. Ich ofertę w ostatniej chwili przebiła jednak AS Roma i piłkarz ostatecznie poleciał samolotem do Włoch, aby przejść obligatoryjne testy medyczne przed podpisaniem umowy z rzymskim klubem.
W międzyczasie do walki o jego usługi włączyła się Barcelona, która zaproponowała wszystkim zainteresowanym stronom lepsze warunki od tych przedstawionych przez „Giallorossich” i piłkarz postanowił zmienić swoje plany i w efekcie zasilił szeregi ekipy z Camp Nou.
Czas pokazał, że decyzja podjęta przez Brazylijczyka okazała się błędna, ponieważ ten nie dostawał spodziewanej liczby szans w „Dumie Katalonii” i dlatego zapragnął zmienić otoczenie w trwającym okienku transferowym.
Malcom mimo rozegrania tylko 24 spotkań w minionym sezonie nie narzekał na brak propozycji i ostatecznie przystał na tą wystosowaną przez władze Zenitu Sankt Petersburg.
Dziennikarze „Sport.ru” przekonują, że i w tym klubie 22-letni skrzydłowy nie zagrzeje zbyt długo miejsca, ponieważ już w swoim debiutanckim występie przeciwko Krasnodarowi stał się celem rasistowski ataków ze strony... własnych kibiców, którzy nie tolerują faktu zatrudniania czarnoskórych zawodników w zespole i otwarcie domagają się od przedstawicieli drużyny szybkiego zakończenia współpracy z Brazylijczykiem.
Zenit nie zamierza przynajmniej na razie spełniać ich żądań, ale jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie, to drużyna z Sankt Petersburga poważnie rozważy możliwość sprzedaży nowego nabytku w trakcie zimowego okienka transferowego.