Im bliżej finiszu kampanii Serie A, tym coraz bardziej wydawało się realne, że napastnik osiągnie porozumienie z obecnym pracodawcą w sprawie nowej umowy. Choć w aktualnym kontrakcie została zawarta opcja przedłużenia kontraktu, to klub nie chciał z niej skorzystać ze względu na zbyt wysoką pensję dla swojego podopiecznego.
Pomimo tego, reprezentant Belgii wyrażał gotowość do pójścia na znaczne ustępstwa w kwestii płacy, wyznając to w rozmowie w cztery oczy z prezydentem „Azzurrich” Aurelio de Laurentiisem. Później miało dojść do drugiego spotkania, niemniej neapolitańczycy do dziś nie przedstawili finalnej oferty przedłużenia współpracy.
Dries Mertens cieszy się wielką renomą wśród kibiców. Dotychczas spędził on na Stadio San Paolo dziewięć sezonów, a po narodzinach dziecka był skłonny pozostać tam na dłużej. Jeśli do końca czerwca 35-latek nie parafuje nowej umowy, stanie się wolnym agentem.
Alternatywą dla doświadczonego atakującego może okazać się powrót do ojczyzny. Sygnały zainteresowania w jego stronę wysyła Royal Antwerp, który chciałby dokonać niemałego zamieszania w czołówce tabeli ligi belgijskiej w kolejnych zmaganiach.
Gdyby prawonożny zawodnik zdecydował się na taki ruch, przyszłoby mu współpracować z kolegą z drużyny narodowej, Radją Nainggolanem, a także z świeżo zatrudnionym szkoleniowcem, Markiem van Bommelem, z którym miał okazję dzielić szatnię za czasów w PSV Eindhoven w sezonie 2012/2013.
Royal Antwerp nie dałby jednak tego, co mogłoby zaoferować mu Napoli - udział w Lidze Mistrzów. Klub z Bosuilstadion wywalczył sobie z kolei udział w kwalifikacjach do Ligi Konferencji.
Przez ostatni rok Mertens zanotował 13 trafień i dwie asysty w 37 meczach wszystkich rozgrywek. Na swoim koncie ma też 105 występów w reprezentacji „Czerwonych Diabłów”.