Jeszcze przed odejściem Neymara dyrektorzy lidera LaLiga zapewniali, że klub nie będzie zbyt wiele inwestował na rynku transferowym, kiedy jednak została aktywowana klauzula w umowie napastnika, plany klubu uległy zupełnej zmianie. „Blaugrana” nie ma zamiaru się zatrzymywać i po pozyskaniu Philippe Coutinho teraz celuje we wzmocnienie defensywy, bo przed przeprowadzką do Chin już pakuje się Javier Mascherano.
Poniedziałek przebiegł na Camp Nou pod znakiem transferu Brazylijczyka, ale według dziennikarzy „Mundo Deportivo”, za kulisami dogadywana była inna transakcja. Przez całe popołudnie „Barca” wymieniała się faksami i wiadomościami z przedstawicielami Palmeirasu, a wszystko w celu dopięcia transferu Yerry'ego Miny. Negocjacje znajdują się już w końcowej fazie i porozumienie może zostać osiągnięte nawet dzisiaj.
Kolumbijczyk jest gotowy w każdej chwili wylecieć do Hiszpanii, lecz jego klub nie pozwala mu na to, dopóki nie zostaną dopięte ostatnie szczegóły.
Wicemistrzowie Hiszpanii już wcześniej zapewnili sobie transfer wart dziewięć milionów euro, ale umowa między klubami obowiązuje dopiero od lata. Dlatego też Katalończycy chcieli podwyższyć swoją ofertę do 12 milionów, by zawodnik zmienił barwy już teraz. Palmeiras chciałoby otrzymać za zawodnika nawet 15 milionów, jednak najprawdopodobniej wszystko skończy się po myśli Barcelony.
Wcześniej upierała się ona, że jeśli Palmeiras nie przystanie na ich propozycję (pierwotną, czyli dziewięć milionów euro), zawodnik przeniesie się na Camp Nou po prostu latem. Teraz jednak bardzo zależy jej na dokonaniu operacji i być może zgodzi się na kompromis. „Mundo Deportivo” twierdzi, że różnica zdań jest niewielka, a transfer nie jest w żadnym stopniu zagrożony.
Do uzupełniania zostały już ostatnie dokumenty i po ostatecznym ustaleniu kwestii ceny transakcja będzie mogła zostać sfinalizowana. Mina podpisze umowę do 30 czerwca 2023 roku, na mocy której zarobi 3,7 miliona euro brutto rocznie.