21-letni napastnik ma za sobą świetny sezon okraszony 21 trafieniami w Serie A. Nowe rozgrywki rozpoczął równie udanie, bo po sześciu kolejkach ma na koncie cztery gole. Umowa Serba z Fiorentiną jest ważna do 30 czerwca 2023 roku, tymczasem w jego kierunku spoglądają bogatsze kluby. W tym gronie jest chociażby Juventus. Ostatnio „Tuttosport” zasugerował, że atakujący będzie dla turyńczyków głównym celem transferowym na lato 2022.
Co na to Commisso?
- Nie wiem, jak to się zakończy. Nad podpisaniem z nim nowego kontraktu pracujemy od kilku miesięcy. Jednego dnia jesteśmy nastawieni w tej sprawie bardziej pozytywnie, drugiego mniej. Rozmawiałem z Dušanem. Zasugerował, że chce skupić się wyłącznie na boisku i mamy rozmawiać z jego przedstawicielami. Oni z kolei powiedzieli, że mamy rozmawiać z zawodnikiem. We Florencji jesteśmy profesjonalistami. Tak do tego podchodzimy. Gdy przychodzi do nas agent, przychodzi po to, by negocjować. Proponowany przez nas kontrakt byłby największym w historii Fiorentiny. Większym od Batistuty czy Rui Costy.
Jak może nie podpisać takiej umowy? - Powiedziałem mu, że podejmuje ryzyko. Proponujemy mu pięcioletni kontrakt warty 40 milionów euro brutto. Czy się denerwuję? Trochę tak. Fiorentina to nie tylko Vlahović. Nie chcemy zaburzyć jedności grupy. Chciałbym załatwić to jak najszybciej. Chciałbym, żeby to już było za nami. Jeśli chodzi o jego agenta, to jednego dnia robi jedno, a drugiego coś innego. Mam tylko nadzieję, że szanuje Fiorentinę i mnie. Ja robię co tylko mogę i zawsze świetnie współpracowało mi się z Dušanem - powiedział Commisso w rozmowie z Tuttomercatoweb.com.