Przed dziesięcioma laty obiegła świat bardzo smutna informacja o znalezieniu martwego szkoleniowca kadry „Smoków”, który powiesił się w swoim domu, zostawiając przede wszystkim żonę i dwójkę dzieci.
Dokładne przyczyny targnięcia się na swoje życie przez Gary'ego Speeda nie były początkowo znane, ale później wdowa po słynnym zawodniku i dobrze zapowiadającym się trenerze ujawniła, że jej mąż zmagał się z depresją i już jako 17-latek myślał o popełnieniu samobójstwa.
Walijczyk znajdował jednak w sobie motywację do dalszego życia poprzez piłkę nożną, związek z Louise oraz wychowywanie z nią synów, Eda i Tommy'ego, aż do momentu, w którym zdecydował się odejść z tego świata.
Były pomocnik należał do grona bardzo lubianych graczy w środowisku. Swój największy sportowy sukces odniósł w początkowych latach kariery, kiedy to jako wychowanek Leeds United sięgnął z tym klubem po mistrzostwo Anglii w sezonie 1991/1992.
W późniejszym okresie zaliczył jeszcze pobyt w takich zespołach jak Everton, Newcastle United, Bolton oraz Sheffield United. W każdym z nich odgrywał ważną rolę, co pozwoliło mu między innymi rozegrać łącznie na boiskach Premier League aż 535 spotkań, co do dziś daje mu szóste miejsce w klasyfikacji wszech czasów tych rozgrywek.
Speed zawiesił korki na kołku po kampanii 2009/2010. W jej trakcie przygotowywał się już do objęcia roli menedżera „Szabl” jako grający asystent Kevina Blackwella.
Walijczyk nie nacieszył się jednak zbyt długo sprawowaniem wspomnianej funkcji, ponieważ w grudniu 2010 roku został mianowany na stanowisko selekcjonera kadry narodowej, którą do momentu popełnienia samobójstwa poprowadził w dziesięciu meczach i zaliczył z nią stosunkowo udany finisz eliminacji EURO 2012, który dawał nadzieję na to, że „Smoki” mogą w późniejszym okresie włączyć się na poważnie do walki o awans na mundial w 2014 roku.