56-letni szkoleniowiec przejął stery nad Lille OSC w bardzo trudnym momencie rozgrywek 2017/2018. Wówczas zespół ze Stade Pierre-Mauroy prezentował się fatalnie w ligowych zmaganiach i zajmował miejsce w strefie spadkowej.
Pierwsze tygodnie pracy Christophe'a Galtiera nie wskazywały na to, że uda mu się utrzymać „Les Dogues” w krajowej elicie. Ostatecznie osiągnął on ten cel rzutem na taśmę i wyprzedził Toulouse o jeden punkt.
W następnych sezonach Lille prezentowało się już zdecydowanie lepiej pod wodzą Francuza i zakończyło rywalizację na drugim oraz czwartym miejscu. Z kolei teraz toczy zażarty bój z Paris Saint-Germain, AS Monaco i Olympique'em Lyon o mistrzostwo kraju. Ekipa z Stade Pierre-Mauroy plasuje się na pierwszej pozycji na cztery kolejki przed końcem i ma nad swoimi rywalami odpowiednio jeden, dwa oraz sześć punktów przewagi.
Przedstawiciele „Les Dogues” są zadowoleni z dotychczasowej pracy wykonanej przez 56-latka i bez względu na końcowy wynik trwających rozgrywek chcieliby go zatrzymać na dłużej w swoich szeregach.
Galtier nie przejawia jednak chęci do kontynuowania współpracy z Lille, ponieważ jego nowi właściciele muszą w znaczącym stopniu ograniczyć budżet oraz sprzedać kilku wartościowych graczy, aby nie popaść w jeszcze większe długi.
W związku z tym francuski trener nie otrzyma równie konkurencyjnego zespołu w następnych rozgrywkach i nie będzie mógł liczyć na taką swobodę w działaniu. Dlatego po wygaśnięciu obowiązującego porozumienia zamierza objąć stery nad nową drużyną.
Doświadczony szkoleniowiec nie narzeka naturalnie na brak zainteresowania i zdaniem Fabrizio Romano, otrzymał pierwszą poważną propozycję dotyczącą przejęcia innego klubu z Ligue 1 - OGC Nice (dziewiąte miejsce w tabeli).
Zespół należący do Jima Ratcliffe'a (właściciel INEOS) ma olbrzymie aspiracje dotyczące nawiązania rywalizacji i następnie zdetronizowania PSG. Do tej pory „Le Gym” nie odnieśli jednak żadnego sukcesu na tym polu. Z tego powodu chcą zatrudnić Galtiera, ponieważ wierzą w to, że przy odpowiednim wsparciu finansowym pomoże im osiągnąć wyznaczone cele.
Wspomniany dziennikarz dodaje, że obie strony są coraz bliższe wypracowania porozumienia.