Erling Braut Haaland przebojem przebił się na salony europejskiej piłki. Na kanwie dobrych występów w barwach Red Bulla Salzburg, sięgnęła po niego Borussia Dortmund.
W Niemczech Norweg dowiódł o swoich nieprzeciętnych umiejętnościach i wiele jest przesłanek ku temu, że wkrótce wykona w swojej karierze kolejny krok.
Gdzie trafi gwiazdor młodego pokolenia? Tu opinie są podzielone, bo do niedawna głównie mówiło się o Manchesterze City, Realu Madryt i FC Barcelonie, a w ostatnich dniach niemieckie media ponownie dodały do tej listy Bayern Monachium.
Pole manewru jest zatem spore, tym bardziej że sam zainteresowany jest skory do tego, by skorzystać z klauzuli zawartej w kontrakcie, która pozwala mu opuścić klub latem za promocyjną cenę.
Według informacji podawanych przez Fabrizio Romano opiewa ona na 80 milionów euro i nie powinna być większym problemem dla potencjalnego nabywcy, mając na uwadze umiejętności, jakimi dysponuje zawodnik.
Pojawiły się jednak na horyzoncie inne wątpliwości. Niektórzy dziennikarze twierdzili, że działacze poszczególnych klubów mają zastrzeżenia co do stanu zdrowia Haalanda. Faktem jest, że w ostatnich tygodniach kilkakrotnie borykał się on z mniejszymi bądź większymi urazami.
Zdaniem Fabrizio Romano to jednak mit, który w żaden sposób nie zaważy na przyszłości 21-latka.
Okazuje się także, że nie dojdzie raczej do żadnych wiążących spotkań z władzami klubów, by te musiały przekonywać zawodnika do swoich racji. Norweg sam podejmie decyzję na podstawie samego podmiotu, jak i projektu czy menedżera, który jego zdaniem, będzie najlepszą opcją rozwoju dla jego kariery.
Urodzony w Leeds napastnik rozegrał w tym sezonie 22 mecze, a jego dorobek to 23 gole i sześć asyst.