Zarówno kibice, jak i piłkarze reprezentacji Danii, przystępowali do Mistrzostw Europy pełni nadziei. Wierzyli, że uda im się co najmniej nawiązać do sukcesu z Mistrzostw Świata w Rosji. Tam dotarli do 1/8 finału imprezy.
Na sam początek ich rywalem była Finlandia, która tym meczem debiutowała na EURO. Spotkanie do czasu układało się po myśli zespołu Kaspera Hjulmanda. Później jednak byliśmy świadkami dramatycznych scen.
Niczym rażony piorunem na murawę padł Christian Eriksen. Natychmiast zgromadzili się wokół niego koledzy z drużyny i sztab medyczny. Przeprowadzona reanimacja dała wymierne korzyści i ofensywny pomocnik odzyskał czynności życiowe. Zaraz po tym został przewieziony do szpitala.
Tam jego stan udało się ustabilizować i na jego prośbę, mecz mógł być kontynuowany. Na boisku lepsi okazali się kadrowicze „Suomi”, którzy pokonali rywala w stosunku 1-0.
Po meczu do sobotnich wydarzeń postanowił odnieść się wspomniany selekcjoner Duńczyków, a więc Kasper Hjulmand.
- Moi piłkarze są emocjonalnie wykończeni. W pewnym momencie usiedli w szatni i stwierdzili, że po tym nie mogą grać. Nie tylko ci, którzy grali, ale też rezerwowi. Wszyscy jednak trzymali się wspólnie. To, co się stało, pozostawi w ich głowach traumę na długi czas. Postanowiliśmy wyjść i zrobić, co możemy - przyznał.
- Staramy się wziąć w garść i iść dalej. Jesteśmy przecież profesjonalistami. Przetworzymy w głowach to, co się wydarzyło i zamierzamy kontynuować ten turniej - dodał.
49-latek odniósł się także do kwestii kontynuowania meczu.
- Trudniej byłoby nam po tym wszystkim wsiąść dzisiaj autobus i przyjechać tutaj znowu jutro. Nie mogliśmy wyobrazić sobie, żeby po tym tak po prostu zasnąć. Bylibyśmy jeszcze bardziej zdezorientowani niż teraz. Chcieliśmy grać i przezwyciężyć to wszystko na boisku. To mój wspólny wybór naszej drużyny. Porozmawialiśmy, a ponowne wyjście na boisko to wyzwolenie przez nas emocji.
Hjulmand odniósł się także bezpośrednio do Christiana Eriksena.
- Christian to niezwykły gracz i jeszcze lepszy człowiek. Cały czas jesteśmy myślami z nim i jego rodziną. Ciężko było nam przyglądać się tej sytuacji. W tym momencie musimy wszyscy pomyśleć o naszych bliskich - twierdzi.