Wysokie noty oraz regularne i przyzwoite występy na poziomie Premier League spowodowały, że reprezentant Belgii w obecnym okienku transferowym stał się łakomym kąskiem dla wielu topowych zespołów.
O jego usługi zabiegały głównie drużyny z angielskiej elity, łączono go choćby z Chelsea, Arsenalem czy też Newcastle. Najbliżej sukcesu byli ci ostatni, którzy wystosowali ofertę opiewającą na 30 milionów funtów. Wszystko wskazywało na to, że Onana może powoli pakować swoje walizki z Goodison Park, a transfer do Newcastle czeka już tylko na oficjalne potwierdzenie.
Jak się jednak okazało, po głębszych przemyśleniach belgijski piłkarz podjął decyzję o pozostaniu w Evertonie. Onana ma zamiar pomóc drużynie Seana Dyche’a w uniknięciu degradacji do Championship.
Decyzja ta zdecydowanie sprawiła, że działaczom „The Toffees” spadł ciężki kamień z serca, bowiem znajdują się oni w krytycznej sytuacji i na dodatek w zimowym okienku transferowym nie udało im się jeszcze pozyskać żadnego, nowego wzmocnienia.
Na ten moment Everton plasuje się na siedemnastej pozycji, z przewagą zaledwie jednego oczka nad strefą spadkową.
Zaraz za ich plecami znajduje się Luton Town, z jednym spotkaniem mniej, a więc jeśli beniaminek zainkasuje w nim trzy punkty, to przegoni Everton i pozostawi ich w strefie spadkowej.