Utalentowany skrzydłowy zaczął sezon znakomicie. W sześciu spotkaniach ligowych zanotował on cztery trafienia i asystę, ale w siódmym występie nabawił się poważnych problemów zdrowotnych.
Przy kontakcie z Aïssą Mandim zawodnik Barcelony rozdarł łąkotkę w lewym kolanie. Wówczas pozostał na boisku przez około 10 minut.
Następnie okazało się, że konieczna jest operacja, po której nie wszystko układało się tak jak należy, dlatego, według spekulacji, kolano oczyszczano dwukrotnie, odpowiednio w styczniu oraz marcu. Jakby tego było mało, w maju Hiszpan ponownie poszedł pod skalpel.
Od tego czasu Ansu Fati kontynuuje rehabilitację i jak podaje „Mundo Deportivo”, powoli widać już światełko w tunelu. 18-latek zjawił się w piątek w ośrodku treningowym „Blaugrany” i uczestniczył w zgrupowaniu rozpoczynającym przygotowania do sezonu. Na miejscu przeszedł również badania kontrole.
Dziennik informuje, że aktualnie gracz kursuje między Madrytem, a stolicy Katalonii. W hiszpańskiej stolicy ćwiczy pod opieką dwóch uznanych fizjoterapeutów (Raúla Martíneza i Joaquína Juana, którzy mieli styczność z Cristiano Ronaldo czy Carlesem Puyolem) - wszystko odbywa się za zgodą sztabu medycznego trzeciej siły LaLigi, jak i José Carlosa Pinto Noronhy, lekarza, który operował go po raz ostatni.
W klubie nikt nie naciska na Ansu Fatiego i spokojnie wyczekuje się powrotu wielce perspektywicznego wychowanka La Masii. Na razie celem jest przejście do ćwiczeń typowo piłkarskich. Potem będzie trzeba zadbać o kondycję fizyczną oraz przepracować z czterokrotnym reprezentantem Hiszpanii okres przygotowawczy do sezonu. Na dzisiaj wykluczona jest jednak jego obecność na starcie rozgrywek.
Fati w koszulce „Dumy Katalonii” rozegrał 43 mecze, zdobył 13 bramek i zanotował pięć asyst.