Hiszpan urodzony w Gwinei Bissau urazu doznał po kontakcie w polu karnym z Aïssą Mandim. Wtedy jeszcze wydawało się, że to nic poważnego, wszak gracz pozostał na murawie jeszcze przez około kwadrans. Prognozy okazały się jednak dużo poważniejsze.
Sztab medyczny miał do wyboru dwie ścieżki: leczenie zachowawcze lub inwazyjne. Stanęło na tym drugim, w konsekwencji czego skrzydłowy przeszedł artroskopię kolana.
Zabieg nie przyniósł 18-latkowi ulgi, a jego efekt był wręcz odwrotny, dlatego zapadła decyzja o jego powtórzeniu, co finalnie miało miejsce w styczniu. Wówczas doszło do infekcji, która rzutowała na wydłużenie się procesu rehabilitacji.
Kiedy Ansu Fati zaczął zwiększać obciążenie podczas ćwiczeń, poczuł, że coś jest nie tak. Poinformował o tym lekarzy, którzy postanowili dokonać trzeciej artroskopii kolana celem sprawdzenia stanu łąkotki i wyczyszczenia jej. Jak donosi „AS”, doszło do tego pod koniec marca, w tajemnicy przed wszystkimi.
Wychowanek „Blaugrany” wstępnie miał pauzować przez około cztery miesiące. Teraz zbliżamy się do sześciu miesięcy, a nadal nie widać światełka w tunelu. To sprawia, że trzeba najprawdopodobniej nastawić się na przynajmniej roczną absencję, a nie można wykluczyć czwartej operacji.
Dla czterokrotnego reprezentanta Hiszpanii to fatalna wiadomość. Nie ma już bowiem co marzyć o występach na EURO 2020, nie mówiąc o Letnich Igrzyskach Olimpijskich, które odbędą się w Tokio.
Jak podkreśla madrycki dziennik, do tej pory dr Ramón Cugat pracował w kierunku uratowania części łąkotki, która jest istotna w kontekście kariery długoterminowej. Gdyby jednak doszło do następnej artroskopii kolana, miejsce chorobowo zmienione zostanie usunięte, ale przez Bernarda Cotteta, chirurga, z którym Fati już się kontaktował.
Dorobek 18-latka z tego sezonu to 10 spotkań, pięć goli i cztery asysty.