To, że FC Barcelona ma ograniczony budżet na zimowy transferowy, nie stanowi tajemnicy. Sytuacja ekipy ze stolicy Katalonii nadal jest trudna i ciężko ferować, kiedy na Camp Nou wróci względna płynność.
Xavi potrzebuje jednak wzmocnień i wszystko wskazuje na to, że te będą na razie na miarę możliwości finansowych. Bardzo możliwe, że wkrótce będziemy świadkami ciekawego powrotu.
Według „Sportu" ruszyły negocjacje w kwestii pozyskania Alexisa Sáncheza.
Chilijczyk, który trafił do Interu Mediolan z Manchesteru United latem 2019 roku, ma w tym sezonie problemy z regularnymi występami. Nie jest to dla niego najlepsza informacja, mając na uwadze fakt, że już za rok Mistrzostwa Świata w Katarze. Szuka on zatem wspólnie z agentem opcji dla siebie.
Tu pojawia się właśnie alternatywa prosto ze stolicy Katalonii. Zainteresowanie piłkarzem przejawia właśnie wspomniana FC Barcelona, który na gwałt szuka skrzydłowego i chce wypożyczyć Sáncheza.
Co mieliby z tego Włosi? Luuka de Jonga. Za takim ruchem optuje trener Simone Inzaghi. Holender jest formalnie piłkarzem Sevilli, który przebywa w ramach transferu czasowego w Barcelonie, ale władze podmiotu z Andaluzji nie mają nic przeciwko temu, by przeniósł się on na Giuseppe Meazza.
Wstępne porozumienie między wszystkimi stronami zostało zawarte i w tej chwili wszystko leży w rękach Xaviego. Jeśli 41-latek przychyli się do powrotu Chilijczyka, cała maszyna ruszy i najprawdopodobniej będziemy świadkami tej transakcji wiązanej.
32-letni Sánchez rozegrał w tym sezonie w barwach Interu łącznie 14 meczów. W tym czasie zdobył dwa gole i miał trzy asysty.
W barwach Barcelony bilans Chilijczyka zatrzymał się na 46 golach i 37 asystach w 141 meczach.
Kontrakt wiąże go z obecnym pracodawcą do 30 czerwca 2023 roku.