Były wiceprezes Valencii, Miguel Zorío, w styczniu ubiegłego roku złożył obszerną skargę na obecnych rządzących klubem z Estadio Mestalla, czyli na właściciela Petera Lima, prezydenta Layhoona Chana. W dokumentach często pada również nazwisko portugalskiego superagenta, Jorge Mendesa.
Skarga pochyla się nad możliwymi przestępstwami korupcyjnymi, fałszowaniem księgowości, nadużywaniem finansów publicznych. Opisuje kilka operacji, w tym transfer sprzed czterech lat.
1 lipca 2019 roku Jasper Cillessen za 35 milionów euro trafił do Valencii. W przeciwną stronę, czyli do FC Barcelony, powędrował Neto. „Duma Katalonii” zapłaciła za Brazylijczyka 26 milionów euro. Miguel Zorío uważa, że ta podwójna transakcja to próba „zniekształcenia bilansu finansowego” obydwu zespołów.
Prokuratura do spraw Przestępstw Ekonomicznych przeprowadzi śledztwo w związku z działalnością „Nietoperzy”. Materiał do zbadania jest z pewnością obszerny. W przeszłości zainteresowano się już wspomnianymi w skardze operacjami, lecz nie wskazano na nadużycia.
To kolejny problem na głowie FC Barcelony, lecz ewentualną karę mocniej odczuje Valencia. Lista zarzutów wobec klubu z Estadio Mestalla poraża.
Drużyna z Walencji nadal nie zapewniła sobie utrzymania w LaLidze. Na cztery kolejki przed końcem sezonu wyprzedza strefę spadkową zaledwie trzema punktami. Przed nią starcie z Realem Madryt czy Betisem.