Dziennikarze „Catalunya Ràdio” poinformowali przed ligowym pojedynkiem z „Los Rojiblancos”, że 61-letni trener otrzymał ultimatum ze strony władz Barcelony, że w przypadku utraty szans na zdobycie mistrzowskiego tytułu w dwóch nadchodzących meczach zostanie zwolniony przed końcem trwających rozgrywek.
Ekipa z Camp Nou zaprezentowała się z przyzwoitej strony w starciu z Atlético Madryt, ale tylko podzieliła się punktami z drużyną prowadzoną przez Diego Simeone, co w praktyce oznacza, że pozycję lidera LaLigi utrzymał Real Madryt, który przed swoim spotkaniem ma jeden punkt przewagi nad „Dumą Katalonii”.
Jeżeli „Królewscy” pokonają we czwartek Getafe, to znajdą się już w bardzo komfortowej sytuacji, czym mieliby jednocześnie przypieczętować los Quique Setiéna.
Szkoleniowiec Barcelony jest jednak spokojny o zachowanie posady i nie ukrywał zadowolenia po postawie zaprezentowanej przez swoich graczy w pojedynku z Atlético Madryt.
- Ten rezultat jest dla nas rozczarowaniem. Nasza sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana. Strata tych punktów sprawia, że oddalamy się od mistrzostwa Hiszpanii. Real Madryt musiałby się potknąć, żebyśmy dalej mogli walczyć o tytuł - powiedział 61-latek.
- Nie jest prosto grać przeciwko Atlético, ale jestem dość zadowolony z postawy zespołu. To normalne, że w takim meczu nie jesteśmy w stanie kontrolować przebiegu gry tak jak zwykle, ale momentami nam się to udawało. Drużyna Simeone to trudny przeciwnik, bo jest bardzo zdyscyplinowany. Jestem usatysfakcjonowany pracą wykonaną przez moich piłkarzy - dodał trener Barcelony, który na zakończenie przyznał, że nie obawia się zwolnienia
- Nie czuję, aby moja pozycja była dyskutowana - przyznał krótko Setién.