Joan Laporta przeszedł do czynów i po spotkaniu z Mino Raiolą w Monako przedstawił formalną propozycję.
FC Barcelona cały czas nie uporała się z kryzysem, ale dzięki sponsorom może pozostać konkurencyjnym klubem w Europie. Dowodem na to jest transfer Ferrana Torresa za 65 milionów euro, w tym dziesięć jako bonusy.
Prezydent katalońskiej ekipy dostosował swoją ofertę do obecnych możliwości podmiotu i rokowań na następne lata. Tym sposobem w pierwszym z pięciu sezonów kontraktu norweski atakujący mógłby liczyć na 20 milionów euro brutto, w drugim - 30, trzecim - 40, czwartym - 50, a w piątym nawet 55. Łącznie 190 milionów euro brutto.
Agent Erlinga Brauta Haalanda jest gotów umieścić swojego klienta na Camp Nou, ale preferowałby umowę na trzy lata plus 24 miesiące jako opcja przedłużenia współpracy. Takie porozumienie dawałoby możliwość wykonania następnego kroku naprzód w niedalekiej przyszłości.
Napastnik wciąż ma dopiero 21 lat, a przyglądają mu się jeszcze takie ekipy jak Manchester City, Paris Saint-Germain, Bayern Monachium czy Real Madryt, wielce prawdopodobne, że główny konkurent dla „Blaugrany” o podpis gracza.
Spotkanie z autorem 23 goli w tym sezonie ma już za sobą Xavi, który podczas wizyty w Monachium przekazał mu, jaką rolę widzi dla niego w swoim zespole.