Szał na młodziutkiego napastnika zaczął się nie tak dawno. Odkąd tylko zaczął on otrzymywać szanse w pierwszej drużynie Palmeiras, nie przestaje zachwycać. W brazylijskiej Série A pokazywał się na murawie z ławki w czterech meczach, a w ostatnim zapisał się na kartach historii, stając się najmłodszym strzelcem gola na krajowym podwórku.
W nocy ze środy na czwartek czasu polskiego reprezentant „Canarinhos” U-17 stanie przed szansą przypieczętowania mistrzowskiego tytułu dla „Zielono-Białych”. To będzie dla niego bardzo ważne spotkanie nie tylko pod tym kątem.
Według relacji mediów, na trybunach w São Paulo pojawią się obserwatorzy z Realu Madryt oraz Manchesteru City, którzy ocenią poczynania Endricka, jeśli ten tylko ponownie odegra co najmniej rolę zmiennika w starciu z Fortalezą.
W tej chwili nie można powiedzieć, że wyścig o pozyskanie „diamencika” Palmeiras rozpoczął się na dobre. Choć podobno piłkarz nastawia się na „Królewskich”, żaden z potentatów, włączając także Paris Saint-Germain czy nawet Barcelonę, nie podjął zaawansowanych negocjacji.
Leila Pereira, prezydent brazylijskiego klubu, ostatnio stwierdził, że żadna z europejskich ekip nie nawiązała poważniejszego kontaktu w kwestii Endricka.
Co więcej, w środowisku „Verdão” panuje przekonanie, że zanim Endrick pomyśli o dalszej przyszłości, przede wszystkim musi doświadczyć i potwierdzić swoje zdolności jako gracz wyjściowej jedenastki w składzie Abela Ferreiry.
Takie nastawienie oznaczałoby, że Palmeiras nadstawi ucha dopiero w przyszłym roku, gdy wiosną rozpocznie się nowa kampania w kraju Ameryki Południowej.
Endrick rozegrał dotychczas 106 minut w najwyższej klasie rozgrywkowej, notując dwa trafienia i jedną asystę.