Od kilku miesięcy mówiło się o tym, że władze ekipy z Turynu chętnie widziałyby Polaka ponownie w swoich barwach. Bardzo cenią sobie bowiem jego umiejętności i osobowość, w końcu przed odejściem do AS Monaco pełnił funkcję kapitana.
Początkowo wydawało się, że z transferu nici, ponieważ Glik miał wysokie wymagania finansowe. Pandemia koronawirusa wywróciła jednak wiele spraw do góry nogami i nie można wykluczyć, że również defensor zejdzie nieco z oczekiwań.
Ponadto AS Monaco też musi zrobić porządek w swoich finansach. Ekipa Polaka dogadała się z piłkarzami w kwestii cięć pensji. Dodatkowo musi sprzedać grupę zawodników, by sprostać zasadom finansowego Fair Play i nie dostać kary od FIFA.
Takie warunki tworzą właśnie szansę dla Torino, które jest w stanie zapłacić za Polaka odpowiednią kwotę i w pewien sposób wspomóc ekipę z Księstwa. Tym bardziej że Glik należy do najlepiej zarabiających w drużynie. Obecnie inkasuje przeszło trzy i pół miliona euro. W Serie A mógłby natomiast liczyć na roczną gażę rzędu 1,7 miliona euro. Tyle zarabia zresztą najlepszy strzelec zespołu, Andrea Belotti.
Na rozwiązanie tej kwestii będziemy musieli jednak nieco poczekać.
32-latek rozegrał w tym sezonie 24 mecze. Jego dorobek to jeden gol.