Francuz może być jednym z bohaterów przyszłego okna transferowego. Od dłuższego czasu jest on łączony z opuszczeniem Atlético Madryt, przed sezonem był nawet blisko Manchesteru United, ale ostatecznie pozostał w klubie, na który nałożono zakaz transferowy, przez co nie mógł sprowadzić następcy napastnika. W ostatnim czasie na pozycję faworyta do sprowadzenia 27-latka wyszła z kolei FC Barcelona.
W mediach pojawiają się informacje o dużym zaangażowaniu Katalończyków w negocjacje z otoczeniem zawodnika. Samo wykupienie nie powinno stanowić większego problemu, ponieważ latem w kontrakcie gracza będzie obowiązywać klauzula wykupu wynosząca 100 milionów euro. Transfer wciąż jednak nie jest przesądzony i równie dobrze Griezmann może pozostać na Wanda Metropolitano.
Cokolwiek się wydarzy, snajper nie zamierza przeciągać sagi do ostatnich chwil okna transferowego. W rozmowie z „L'Equipe” przyznał, że stawia przed sobą i zainteresowanymi stronami ultimatum.
- Chcę pojechać do Rosji bez żadnych obaw o swoją przyszłość. Tu już nawet nie chodzi o to, gdzie zagram, chcę mieć po prostu spokój i wiedzieć, czy po mundialu będę w tym miejscu, czy w innym. Może to trochę nudne, ale przekazałem już siostrze, że to czy zostanę, czy nie, ma zostać rozstrzygnięte przed mundialem. Szczególnie martwi mnie jednak to, że wszyscy pytają mnie o transfer - powiedział Griezmann.
Snajper wypowiedział się również o swoich ambicjach. Przyznał, że nie martwi go fakt, iż nie otrzymał jeszcze złotej piłki - woli skoncentrować się na innych celach.
- Kiedy jestem szczęśliwy, wszystko jest w porządku. Chcę wygrać Mistrzostwo Świata lub Ligę Mistrzów, a Złota Piłka sama przyjdzie, jeśli mam ją otrzymać. Jestem częścią grupy i wolę wygrać jakieś trofeum jako kolektyw. Choćby nagroda dla najlepszego strzelca Mistrzostw Europy - wolałbym wygrać całe EURO.