Latem 2016 roku Borussia Dortmund miała jedną z ostatnich okazji, by cokolwiek zarobić na sprzedaży swojego pomocnika. Pod koniec sezonu zawodnikowi przytrafiła się jednak kontuzja, która komplikowała całą sprawę. Gracz został wykluczony z gry na kilka miesięcy, ale nie przeszkadzało to Jürgenowi Kloppowi oraz Pepowi Guardioli, którzy byli gotowi sprowadzić 27-latka w ciemno.
Mogłoby się wydawać, że przewagę w walce o reprezentanta Niemiec powinien mieć Liverpool, ponieważ Klopp już wcześniej współpracował z Gündoganem w Dortmundzie. Piłkarz zdecydował się jednak przenieść na Etihad Stadium. W rozmowie z „Daily Mail” tłumaczy dlaczego.
- Rozmawiałem z Jürgenem o innych rzeczach. On zawsze lubił mnie jako zawodnika i byłbym kłamcą, gdybym powiedział, że nie próbował mnie pozyskać. Ale kiedy okazało się, że mam możliwość dołączenia do City i Guardioli, było to dla mnie dość oczywiste, że chcę przejść właśnie tutaj - powiedział wychowanek VfL Bochum.
Zawodnik dodaje, że Guardiola udzielił mu dużego wsparcia w trudnych chwilach.
- Kiedy byłem trochę przybity ze względu na kontuzję, Guardiola wciąż był przekonany, że chce mnie pozyskać. To pokazało mi, że pójście tam nigdy nie okaże się złą decyzją. Obaj są wielkimi menedżerami, ze świetnym charakterem, bardzo ambitni. Jestem szczęściarzem, że mogłem z nimi pracować.
W obecnym sezonie Gündogan rozegrał 25 spotkań w barwach City. Zdobył w nich jedną bramkę i zaliczył sześć asyst.